Wszystkie posty umieszczone pod: AFRYKA

Tunezja w pigułce

Tunezja. Pierwsza wspólna podróż. Można by napisać „dawno, dawno temu”, zanim poznaliśmy smak samodzielnie planowanych wyjazdów. Pierwszy kontakt z egzotyką – na miarę czasów i naszych ówczesnych możliwości. Złociste plaże, palmy, wielbłądy, gorący piach pustyni. Zorganizowane atrakcje zamknięte w tygodniowym okresie czasu. I pierwsze próby poznawania nowych miejsc na własną rękę – nie w tłumku rodaków podążających za przewodnikiem, lecz wśród miejscowych, nie zza szyb klimatyzowanego autokaru, a lokalnym transportem, nie w obrębie hotelowego kompleksu, ale bliżej prawdziwego życia, choćby nie dostarczało pięknych, kolorowych obrazów.

Wschodnia Etiopia. Targ wielbłądów w Babile

Do Babile, mieściny położonej ok. 30 km na wschód od Hareru, docieramy lokalnym busikiem po godzinie jazdy. Barwna, niska zabudowa rozlokowana jest wzdłuż asfaltowej szosy biegnącej dalej do Dżidżigi, blisko granicy z Somalią (lub raczej nieuznawanym przez międzynarodową społeczność Somalilandem). Boczną, wydeptaną w czerwonej ziemi drogą, miejscowi oraz przyjezdni wraz z kozami, krowami i resztą żywego inwentarza, podążają w jednym kierunku.

Wschodnia Etiopia. Harer, tam gdzie hieny jedzą człowiekowi z ręki

Obrzeża afrykańskiego miasta. Wieczór. Z mroku wyłania się grupa hien. Początkowo niepewnie zbliżają się do kosza z resztkami, zwabione zapachem mięsa i jękliwym nawoływaniem stojącego przy nim mężczyzny. Nieufnie, ale zachłannie sięgają po podawane przez niego kawałki. „Człowiek od hien” rozkręca spektakl, którego jesteśmy jedynymi widzami. Zmusza łakome zwierzęta, by pokonując naturalny strach, odbierały resztki jedzenia z jego ust. Na koniec rozgania je przeciągłymi krzykami. Przedstawienie zakończone. Ciągle pod wrażeniem i z niemałą ulgą wracamy w krąg słabo oświetlonych, skromnych domów Hareru.

Wschodnia Etiopia. Wszystkie barwy Hareru

Opuszczamy północ kraju, słynny „historyczny krąg”. Miejsce kościołów zajmują meczety, biały kolor szat pobożnych chrześcijan, zastępują wielobarwne stroje muzułmańskich kobiet, czat sprzedawany jest naręczami, a tłoczne i kolorowe targowiska kuszą zapachem przypraw. Jesteśmy w Harerze, najważniejszym historycznie ośrodku wschodniej Etiopii.

Północna Etiopia. Lalibela, ósmy cud świata wykuty w skale

Trwa okres postu w Etiopii. Wnętrze wydrążonego w skale kościoła, wypełnia grupa ubranych w białe szaty mężczyzn. Rzewnymi głosami recytują modlitwy w starożytnym języku gyyz. Półmrok, chłód i kontemplacja w sercu gorącej afrykańskiej rzeczywistości. Sanktuarium, w którym zatrzymał się czas. Mistyczne i ciągle żywe, niczym za czasów królewskiego panowania Lalibeli.

Zielone pobudzenie

Odwiedzając kraje postrzegane, jako biedne i zacofane, często ze zdumieniem stwierdzamy, że mimo trudów życia ich mieszkańcy nie sprawiają wrażenia ludzi przygnębionych. Rzeczywistość w której żyją, dla nas drastyczna i szokująca, jest ich codziennością – aby uczynić ją znośniejszą, sięgają po to, co dała im sama natura.