GÓRY
Komentarz 1

Beskid Żywiecki. Najpiękniejsze hale – Boracza, Redykalna, Lipowska, Rysianka

Tatry oraz beskidzie i fatrzańskie szczyty widoczne jak na dłoni. Rozległe, słoneczne polany, na których można wylegiwać się wśród złocistych traw i wiosennych kwiatów. Do tego aż 3 schroniska z pysznym jedzeniem i fajnym klimatem, oraz nie mniej przyjemna stacja turystyczna. No i żeby nie zabrakło wyzwań – jeden szczyt do zdobycia. A wszystko to w ramach „pętelki” prowadzącej przez najpiękniejsze hale Beskidu Żywieckiego.


Tym razem na szlak poza obowiązkowymi kijkami i prowiantem (mimo tylu schronisk po drodze, z powodu pandemii, nie mogliśmy liczyć na skorzystanie ze smakołyków, które normalnie są w nich dostępne) zabrałam nowy produkt firmy Salomon, a konkretnie buty Vaya GTX, dedykowanych kobietom. O tym jak się sprawdziły możecie przeczytać na końcu.

Wspomniana „pętelka” przez najpiękniejsze hale Beskidu Żywieckiego rozpoczyna się i kończy we wsi Żabnica, a dokładnie w jej przysiółku Skałka. Mijając Żywiec i rondo w Węgierskiej Górce (na którym odbija się w lewo) trasa dojazdu ma swój finał na parkingu obok Pensjonatu „Alaska”, w pobliżu przystanku PKS Żabnica Skałka.
Stąd znaki czarnego szlaku wskazują nam kierunek wędrówki. Jego celem jest pierwsza ze wspomnianych hal – Hala Boracza. Trwający ponad godzinę odcinek biegnie najpierw asfaltem, a następnie typową leśną drogą, by w końcu wyprowadzić nas na otwartą przestrzeń z piękną falującą panoramą, tuż przy rozwidleniu szlaków.
Do schroniska jest stąd chwila pod górę. My tym razem ruszamy dalej, odpuszczając sobie wizytę w zamkniętym z powodu pandemii obiekcie, gdzie w normalnych warunkach serwowane są najlepsze w całym Beskidzie Żywieckim jagodzianki.

Teraz wskakujemy na szlak zielony, który wyprowadza nas w rejon Polany Cukiernickiej. Po około 20 minutach znowu porzucamy zielone oznakowanie na rzecz czarnego. Gdybyśmy tego nie zrobili kontynuując podejście zielonym szlakiem, ominąłby nas jeden z piękniejszych fragmentów dzisiejszego przejścia. Do Hali Lipowskiej, która jest kolejnym etapem wędrówki, dotarlibyśmy wówczas z pominięciem kilku innych niesamowicie widokowych polan, a przede wszystkim miejsca z czołówki zestawienia najpiękniejszych hal Beskidu Żywieckiego, czyli Hali Redykalnej.
Czarnym odcinkiem szlaku do tego właśnie punktu docieramy po około pół godzinie dreptania. W wydaniu wiosennym Hala Redykalna zachwyca jeszcze bardziej, niż zimą.

Zimowe wspomnienia z Beskidu Żywieckiego znajdziecie tutaj

Miejscówka jest idealna na odpoczynek. Hala, której nazwa ściśle związana jest z pierwszym, wiosennym wyjściem owiec na górskie pastwiska czyli z redykiem, oferuje boskie widoki! Górska panorama, która roztacza się przed nami obejmuje zarówno szczyty słowackiej Małej Fatry, Gór Choczańskich, Magury Orawskiej, jak i potężne, ukochane Tatry.

Po „popasie” wracamy na szlak – tym razem żółty. Przez kolejne widokowe i słoneczne hale wędrujemy ponad godzinę w stronę schroniska na Hali Lipowskiej. Obiekt ten jest najlepszą wizytówką Beskidu Żywieckiego – w 2011 roku zdobył 1 miejsce wśród wszystkich schronisk w Polsce. A konkurencja jest silna, bo zaledwie 15 minut dalej, wędrując szlakiem żółtym dociera się do kolejnego tego typu przybytku. Przewagą schroniska na Rysiance, bo o nim mowa, jest jego położenie – u szczytu najbardziej rozległej z hal. Widoki stąd są fantastyczne, przestrzeń ogromna, ale w pobliżu bywa tłoczno.

#Salomon #SalomonWMN

Aby uniknąć tłumów, wystarczy odbić w stronę kolejnego punku na trasie, czyli szczytu o nazwie Romanka (dalej żółtym). Tu nadal można cieszyć się spokojem i wspaniałymi widokami, przede wszystkim samej górki, ale też rozłożonej pod nią Hali Pawlusiej.
Ta ostania oczarowała nas wyjątkowo. Ciężko było opuścić to miejsce – tym bardziej, że od Przełęczy Pawlusiej rozpoczyna się podejście na Romankę, a ta wznosi się na wysokość 1366 m n.p.m. (ci, którzy w drodze do Żabnicy Skałki chcą ominąć szczyt, na przełęczy muszą wybrać szlak czerwony).
Po około 45 minach od przełęczy jesteśmy na szczycie – niestety zalesionym, więc bez widoków.
Po osiągnięciu kulminacyjnego punktu trasy zaczynamy schodzić w dół, tym razem szlakiem niebieskim, aż do Suchego Gronia (zejście jest strome). W rejonie Suchego Gronia, po około 45 minutach od opuszczenia szczytu, szlak nasz łączy się z czerwonym, który omija Romankę.
20 minut i już jesteśmy przy Stacji Turystycznej Słowianka. Stąd wkraczamy w las za czarnymi oznaczeniami szlaku i niecałą godzinę później jesteśmy na parkingu w Żabnicy Skałce.

Zobacz szlak na mapie

Przez najpiękniejsze hale Beskidu Żywieckiego niosły mnie buty VAYA GTX z niezawodnej firmy Salomon. W modelu tym zastosowano wodoodporną membranę GORE-TEX® Performance Comfort. Powoduje ona, że opady deszczu, czy pokonywanie szlaku najeżonego kałużami nie wiąże się z totalnym przemoczenie ich wnętrza. Buty mają płaskie sznurówki, które o wiele lepiej niż okrągłe sprawdzają się w terenie. Ich konstrukcja nie luzuje się tak szybko. Model Vaya wyposażono w znaną wkładkę Ortholite, która sprawnie odprowadza wilgoć ze spodu stopy. Jest ona także antybakteryjna, co spowalnia powstawanie nieprzyjemnych zapachów, więc świeżość utrzymuje się przez dłuższy czas. Za amortyzację w tym modelu odpowiada technologia Salomona Energy Cell. Dzięki niej zyskuje się amortyzację, a każdy stawiany na szlaku krok jest bardziej sprężysty. Odciąża to stawy i pozwala pokonać o kilka dodatkowych kilometrów więcej, niż w przypadku mniej zaawansowanych technologii. Za przyczepność do podłoża odpowiada podeszwa ContaGrip. Ogranicza ona ryzyko poślizgnięcia się, a także zwiększa stabilność wędrówki, co przekłada się na odpowiedni poziom jej efektywności. Buty GORE-TEX damskie Salomon Vaya GTX to synonim turystycznej wygody, który docenia się na szlakach o różnym poziomie trudności. Buty Vaya występują także w wersji wysokiej.

Ten najnowszy model butów turystycznych od Salomona znajdziecie tutaj:

VAYA GTX Salomon 

#Salomon #SalomonWMN

Jeżeli podobają Ci się nasze zdjęcia i/lub uważasz ten wpis za przydatny i wartościowy, będzie nam miło, gdy podzielisz się nim w SM (np. udostępniając na facebooku), polubisz go lub skomentujesz.
To dla nas ważny sygnał, że jesteś tam, po drugiej stronie ekranu 🙂

Ten wpis został opublikowany w: GÓRY

1 komentarz

  1. urodapodrozy.blog napisał(a):

    Jako jagodziankożerca chętnie sprawdzę, czy te na Boraczej są lepsze od jagodzianek z Rysianki (do tej pory to najlepsze, jakie jadłam 😉 ). A hale Beskidu Żywieckiego są mi bardzo bliskie, lubię takie miejsca widokowe, nieoblegane, a największa radość to móc zobaczyć Tatry. Ostatnio na Redykalnej nie było ich widać, ale już z Hali Krupowej zaprezentowały się nam w pełnej okazałości. Pozdrawiam!

Dodaj komentarz