AZJA, INFORMACJE, Nepal
Komentarzy 21

Trekking Annapurna Base Camp (ABC) oraz Poon Hill 2017 – informacje praktyczne

Annapurna Base Camp (ABC) Trek to szlak wiodący do Południowego Sanktuarium Annapurny. Wybraliśmy go spośród wielu himalajskich tras trekkingowych. Wydłużony o wejście na wzgórze Poon Hill zajął nam dziewięć dni.

Dziewięć dni wędrówki przez kolorowe i zadbane nepalskie wioski (tak różne od spowitych smogiem, zatłoczonych miast), spotkań z ich serdecznymi, skromnymi mieszkańcami, walki z żarem (lejącym się z nieba w ciągu dnia) i zimnem (dopadającym nas w nocy w nieogrzewanych hostelach) oraz niekończącymi się kamiennymi stopniami, zmęczeniem i własnymi słabościami.

Dziewięć dni zachwytów nad pięknem natury, oferującej pełną gamę górskich pejzaży od łagodnych dolin, przez wzgórza z tarasowymi uprawami, po surowe i groźne, ale hipnotyzująco piękne szczyty siedmio- i ośmiotysięczników.

Niezapomniany czas, którego kulminacyjnym momentem był wschód słońca nad Sanktuarium Annapurny, a potem widok jej ośnieżonych wierzchołków i samej bazy w krystalicznie czystym powietrzu.

Po tak wzniosłym wstępie, czas na bardziej przyziemne sprawy, czyli kilka wskazówek dotyczących organizacji trekkingu do ABC.


O TRASIE
ABC Trek nie jest szlakiem trudnym technicznie. Ukończenie go nie wymaga – poza przyzwoitą kondycją fizyczną i psychiczną oraz silną motywacją – specjalistycznego sprzętu, czy znajomości techniki wspinaczkowej.
Celem trekkingu jest położona na wysokości 4130 m. n.p.m. baza wypraw, atakujących trzykilometrową, południową ścianę Annapurny I (zdobytą po raz pierwszy w 1970 r.). Baza ulokowana jest obok wspaniałego kotła lodowcowego.
Trasa wiodąca do ABC to popularny szlak, z licznymi wioskami po drodze, oferującymi wyżywienie i noclegi.
ABC Trek warto rozpocząć od wejścia na wzgórze Poon Hill (3210 m. n.p.m.), oferujące (szczególnie o wschodzie i zachodzie słońca) niezapomniany widok na Annapurnę Południową. Takie rozwiązanie to również dobry sposób na aklimatyzację.

widok z Poon Hill na Annapurnę Południową

Annapurna Base Camp

KIEDY JECHAĆ
Bez dwóch zdań, dobór terminu wyjazdu, którego celem jest trekking himalajskimi szlakami, to kwestia bardzo istotna. Jeżeli marzą nam się piękne górskie panoramy, a nie widoczność ograniczająca się do rzutu kamieniem, warto dostosować daty pobytu w Nepalu do panujących w tym czasie warunków pogodowych.

Monsunowe deszcze zmieniające trasy w śliskie i grząskie, pełne pijawek tory przeszkód, zalegający śnieg lub schodzące lawiny potrafią przekreślić szanse powodzenia wyprawy, skuteczniej niż nasze ewentualne problemy kondycyjne, czy choroba wysokościowa.

Oczywiście w temacie pewnej/niepewnej pogody są wyjątki od reguły, a i oczekiwania osób planujących himalajskie wędrówki też są różne (niektórym trekking w porze monsunowej odpowiada ze względu na niewielką ilość turystów). Czasami o wyborze terminu decyduje też brak innej opcji, podyktowany zawodowymi obowiązkami.

Tak czy inaczej warto wiedzieć, kiedy jest najlepszy czas na trekking w Himalajach Nepalu.
Przewodniki podają, że ten najlepszy czas to pora sucha, czyli okres od października do maja. W pozostałych miesiącach tj. czerwiec-wrzesień, kraj nawiedzają wspomniane monsunowe deszcze.

Co możemy dodać w tym temacie, na podstawie własnego doświadczenia?

ABC – cel osiągnięty!

Trekking ABC plus Poon Hill zrobiliśmy na początku kwietnia.
Ulewy z gradem, palące słońce i śnieżne burze, tego wszystkiego doświadczyliśmy podczas 9 dni wędrówki. Narzekać nie możemy, bo wspaniały spektakl, jaki zafundowała nam pogoda w kulminacyjnym momencie, czyli po dotarciu do ABC, na zawsze pozostanie w naszej pamięci i sercach.
Jak dla nas, widok Base Campu i Sanktuarium Annapurny otulonych grubą śnieżną warstwą, to najpiękniejsza wersja tego miejsca (tak uważamy, porównując zdjęcia ABC dostępne w sieci z naszymi).

Ostatecznie, śnieg w rejonie Sanktuarium Annapurny okazał się dla nas jedynie wspaniałym dodatkiem do górskiego pejzażu, ale zanim to nastąpiło, z jego powodu sporo się nadenerwowaliśmy. Pod koniec marca po zejściu lawiny, szlak był bowiem przez pewien czas zamknięty. Od znajomego, przebywającego w tym czasie w Nepalu na Annapurna Circuit, też dobiegały niepokojące wieści (ostatecznie, ze względu na zasypaną śniegiem trasę, nie udało mu się kontynuować wędrówki).

Oczywiście, niespodziewanie śniegiem sypnąć może i jesienią, mimo wszystko to właśnie ten czas, czyli październik-listopad, wydaje się być najlepszym na trekking w Nepalu (potwierdził to nasz przewodnik, z którym pokonywaliśmy trasę ABC). Po okresie intensywnych monsunowych deszczy, powietrze jest wtedy krystalicznie czyste, a widoczność rewelacyjna. Nie jest natomiast jeszcze tak zimno, jak w następnych 3 miesiącach. W marcu i kwietniu w powietrzu pojawia się już pył ograniczający widoczność.

CO SPAKOWAĆ
Niby sprawa dość oczywista, zawsze jednak warto oprzeć się na doświadczeniu innych. Z naszej strony, wśród obowiązkowych rzeczy możemy wymienić:

• Kije trekkingowe – odciążą nasze kolana podczas wspinania się po niemających końca kamiennych stopniach.

• Bielizna termiczna – choć w niższych partiach trasy panują tropikalne wręcz warunki, nie łudźmy się, jesteśmy przecież w górach. Im wyżej, tym coraz zimniejsze noce i poranki. W nieogrzewanych schroniskach na trasie, często gęsto, śpi się nie tylko w bieliźnie termicznej, ale dosłownie w całym rynsztunku, łącznie z czapką.

• Dobre okulary przeciwsłoneczne – słońce i śnieg to połączenie zabójcze dla oczu, a i w pochmurny dzień zimna biel potrafi być dokuczliwa. Na niższych partiach trasy okulary też będą przydatne.

• Czapka – potrzebna zdecydowanie, ale możemy pokusić się o kupienie jej na szlaku. Stragany w wioskach po drodze do ABC oferują cudne, kolorowe czapki rożnego rodzaju. Królują wśród nich oczywiście te zakrywające uszy, wzorowane na andyjskich chullo. Polarowy środek czapki sprawia, że jest ona  doskonale szczelna i świetnie chroni zarówno przed zimnem, jak i wiatrem. Cena 600 Rs. (ok. 6$).

• Rękawiczki – obowiązkowo (w ostateczności można liczyć na zakup lokalnego produktu z wełny).

 Czołówka – to jej światło rozjaśni ciemności podczas nocnej wędrówki na Poon Hill i ABC, skąd ogląda się najpiękniejszy wschód słońca.

• Śpiwór – choć spotkaliśmy na szlaku osoby niemające go w swoim ekwipunku, rozwiązania takiego nie polecamy. Po pierwsze primo, nawet cienki śpiwór o niskim komforcie termicznym, w połączeniu z kołdrami dostępnymi w schronisku, zapewni nam ciepłą noc, dzięki szczelnemu owinięciu ciała. Po drugie primo, będzie dobrą izolacją, od często nie pierwszej świeżości przykryć.
Jeżeli jeszcze wędruje się na własną rękę, a hostel odmówi noclegu, oferując jedynie plastikowe krzesło na zewnątrz (autentyczna sytuacja), łatwo się domyślić, co w tej sytuacji oznacza brak śpiwora.
Młody Amerykanin idący do ABC, którego spotkaliśmy podczas naszego powrotu stamtąd, gdy dowiedział się o śniegu i braku miejsc w schroniskach, był nawet gotów odkupić od nas jeden ze śpiworów…

• Tabletki do uzdatniania wody – absolutnie niezbędne, jeżeli nie chce się słono płacić za wrzątek w hostelach (170 Rs za litr). Od wysokości 1500 metrów n.p.m. w wioskach nie ma bowiem możliwości zakupu butelkowanej wody. Dostępne są tylko drogie napoje typu Cola, soki. Wówczas to, butelki po wodzie oraz bidony napełnia się cieczą z kranu i wrzuca wspomnianą tabletkę. Po 30 minutach woda jest zdatna do picia.
Ku naszemu zaskoczeniu, w ten sposób odkażona woda, smakowała nam bardziej, niż ta oryginalna z butelek.
Tabletki dostępne są w każdej aptece w Nepalu. Za opakowanie 10 sztuk zapłaciliśmy w Pokharze 100 Rs (ok. 1 $). W wioskach na trasie do ABC nie ma możliwości ich zakupu.
Co do wody dostępnej na szlaku w butlach, oferowanej jako bezpieczna i bezpłatnej. Odradzano nam korzystanie z niej, do której to rady stosowaliśmy się konsekwentnie. W sytuacji, gdy o zatrucie pokarmowe nietrudno, woleliśmy nie ryzykować.

• Mokre chusteczki – prysznice i toalety w hostelach, podobnie jak pokoje, ogrzewane nie są. Gdy, w tych ostatnich chuchając przez całą noc, można podnieść temperaturę do kilku stopni, łatwo sobie wyobrazić, jakie zimno panuje w pozostałych przybytkach. Najczęściej brak tam również ciepłej wody (wysoko). W tych warunkach szczytem, na jaki można się wznieść w kwestii dbałości o higienę osobistą, jest użycie nawilżonych chusteczek.

• Krem z filtrem – w górach słońce opala lepiej. Jeżeli zatem nie chce się wyglądać, jak z reklamy znanego piwa, trzeba smarować się nim regularnie.

• Tabletki Isostar – można z nich łatwo przygotować napój izotoniczny

na trasie trekkingu, Birethanti

most w Ulleri, jeden z licznych tego typu, na trasie trekkingu

Co poza wymienionymi rzeczami?

Oczywiście – sprawdzone, wygodne, nieprzemakalne, wysokie buty trekkingowe.
Strój uwzględniający typową dla gór, zmienną pogodę, czyli koszulka z krótkim rękawem i spodenki (przydatne w niższych partiach), kurtka z membraną i długie spodnie trekkingowe (ta pierwsza, jako osłona przed wiatrem i deszczem, choć w przypadku deszczu i tak polecamy zabranie ze sobą tzw. folii, w które to możemy zapakować się w całości, łącznie z plecakiem, i które najskuteczniej zabezpieczą nas przed zmoknięciem), cienka kurtka puchowa, polar, trekkingowe skarpety wełniane (cieńsze i grube), czapka z daszkiem lub chustka na głowę chroniące przed słońcem, klapki pod prysznic.

Zarówno w Katmandu, jak i w Pokharze nie brakuje sklepów z odzieżą i sprzętem trekkingowym. Oferowane w nich rzeczy, to niestety najczęściej podróbki znanych outdoorowych marek. Wykonane co prawda z przyzwoitych materiałów, ale podrobione nieudolnie i wcale nietanie. Warto zatem przemyśleć planowanie zakupów pod tym kątem na miejscu, i raczej poszukać w kraju ciekawych promocji.
Nasz ulubiony North Face jest w Nepalu szczególnie popularny. Na szlaku do ABC większość porterów nosiła ubrania z logo tej firmy 😉

Każdy z wymienionych wcześniej elementów stroju przydał się nam na poszczególnych etapach wędrówki do ABC. Do tego pokrowce na plecaki, raczki (przynajmniej), gdy spodziewamy się śniegu (my się spodziewaliśmy i wzięliśmy ze sobą raki).
W apteczce warto mieć Diuramid – wydawany na receptę, niedrogi lek łagodzący skutki choroby wysokościowej. Przydadzą się też zatyczki do uszu.

Na koniec podstawowe kosmetyki (dobrze jest zaopatrzyć się w żel, którym można umyć ciało i włosy), najlepiej w mini opakowaniach. Podczas długiego trekkingu, na wysokościach, gdzie i bez obciążenia oddycha się ciężko, każdy element naszego ekwipunku musi być przemyślany.  I nieważne, że być może bagaż ten wyląduje na plecach portera. No chyba, że planujemy wynajęcie całej grupy tragarzy, wtedy nie musimy się ograniczać.

KOSZTY TREKKINGU I JEGO ORGANIZACJA
Bez problemu trekking zorganizować można już na miejscu, w Nepalu. My nie zdążyliśmy nawet na dobre zakwaterować się w hotelu Live&Light w Pokharze, gdy podstawowe kwestie dotyczące wyprawy były już ustalone (właściciel hotelu prowadzi też agencję turystyczną). W szczycie sezonu warto jednak liczyć się z dniem przestoju, zanim uda się wszystko zorganizować przed wyruszeniem na szlak.

Bazą wypadową dla rozpoczęcia wyprawy jest Pokhara. Z Katmandu łatwo do niej dojechać, kursującymi codziennie o 7.00 rano autokarami (cena biletu w jedną stronę 7$, do załatwienia w prawie każdym hostelu w Katmandu, czas przejazdu ok. 7-8 godzin).

poranek w Chomrong

hotel w ABC

Zasadnicze pytanie, związane z trekkingiem do ABC brzmi – ile to kosztuje?
Pewne koszty są stałe, ale ostateczny bilans zależy od tego, czy zamierzamy wynająć przewodnika (najczęściej jest on także porterem) oraz od wydatków na jedzenie podczas wędrówki. A jeżeli korzystamy z usług agencji turystycznej – również od naszych umiejętności negocjacyjnych.

My zdecydowaliśmy się za wynajęcie przewodnika-portera. Nie zamierzamy, przekonywać do tego, tych którzy chcą odbyć trekking samodzielnie, jednak osobom które się wahają, śmiało polecamy wybraną przez nas opcję. Z jakich względów? Nie chodzi nawet o wskazywanie przez przewodnika drogi, bo szlak do ABC jest czytelny, dobrze oznakowany i wystarczająco ruchliwy, żeby się na nim nie zgubić.

Trekking z przewodnikiem-porterem, który odciąża nas niosąc plecak (bagaż nie powinien ważyć więcej niż 15 kg), ma jeszcze inne zalety. Przede wszystkim nie musimy się obawiać o nocleg. Im bowiem wyżej na trasie, tym mniejsza ilość hosteli. Dobry przewodnik kontaktuje się z wybranym miejscem podczas drogi i rezerwuje w nim nocleg.
A w sezonie z miejscami noclegowymi na szlaku jest problem. Pisaliśmy już o sytuacji, gdy jedynym co hostel mógł zaoferować turystom wędrującym na własną rękę, były plastikowe krzesła na zewnątrz budynku i koce. A nie była to noc ciepła, tylko taka z temperaturą około zera stopni, na wysokości powyżej 3 tysięcy metrów.
Zresztą w MBC ze względu na brak miejsc w pokojach, sami nocowaliśmy w guesthousie na ławach w jadalni, śpiąc tam razem z porterami. To, że mieliśmy w ogóle gdzie spać, było zasługą naszego przewodnika i jego kontaktów (ostatecznie jadalnia okazała się najcieplejszym miejscem w całym obiekcie, ciepło przyjęli nas też sami porterzy).

Tak więc przewodnik ma kontakty, zna język, miejscowych ludzi, bierze na siebie sprawy organizacyjne, a przy tym wszystkim może okazać się fajnym kompanem podczas trekkingu. Korzystając z jego usług, zapewniamy mu także pracę i zarobek. W trudnej sytuacji materialnej, w jakiej znajduje się większość mieszkańców Nepalu, to konkretne wsparcie.

Nasz przewodnik – drobniutki, niziutki, otwarty i wesoły człowiek – znał się na swoim fachu. Od 15 lat przemierzał szlak, początkowo jako tragarz, z czasem dzięki nauce angielskiego i koreańskiego (!), jako przewodnik. Zgodził się chętnie na podanie kontaktu do niego. Zatem podajemy: Sagiar Rai +977 9846219426

Czas na zestawienie kosztów:

• Transport samochodem Pokhara-Nayapul, Nayapul-Pokhara 5000 Rs/2os. oraz porter (ok.50$).

• Opłata za wstęp na obszar chroniony wokół Annapurny (Entry Permit i Karta Rejestracyjna, do których wyrobienia potrzebne są 2 zdjęcia) – koszt załatwienia dokumentów przez agencję 3500 Rs/os. (ok.35$), indywidualnie 3000 Rs/os.

• Usługi przewodnika-portera 2100 Rs (ok.21$) za dzień.

• Noclegi 500 Rs/2 os. (ok.5$) za noc.

• Opłata za wstęp na Poon Hill zapłacona w agencji 500 Rs/2 os. (ok.5$).

Agencje turystyczne organizujące trekking, oferują także wyżywienie na szlaku. Koszt takiej usługi to 2900-2700 Rs (ok. 29-27$) od osoby na dzień. Wykupując ją można w ciągu dnia wybrać z menu 3 posiłki, a do każdego z nich kawę lub herbatę.
Nie warto korzystać z tej opcji – nawet zamawiając najdroższe posiłki z karty, nie wydamy kwoty, którą za tę opcję zapłaciliśmy agencji.

na trasie trekkingu

JAK TO WYGLĄDA NA SZLAKU

Na szlaku stołować należy się w hostelu, w którym nocujemy. Ceny noclegu są naprawdę niskie, stąd oczekiwanie, że w danym miejscu zjemy przynajmniej kolację i śniadanie. Sieć wiosek na trasie przez Poon Hill do ABC, w których oferowane są noclegi i wyżywienie, jest na tyle gęsta, że spokojnie zapewni trzy ciepłe posiłki w ciągu dnia.

Podsumowując – kwestia wyżywienia na szlaku nie stanowi problemu (co innego ceny, gdy dysponujemy niewielkim budżetem). Oczywiście im wyżej, tym drożej. Trudno się dziwić. Posiłki podawane w położonych wysoko wioskach, przygotowywane są z produktów, które wcześniej ktoś na swoich plecach musiał tam wnieść. Biorąc to pod uwagę, wrażenie robi różnorodność oferowanych dań, z reguły bardzo smacznych.

Sklepiki w wioskach na szlaku oferują słodycze, snaki i napoje. Zasada ta sama – im wyżej, tym i wyższe ceny. Warto zatem zaopatrzyć się we własne batoniki energetyczne lub czekoladę. Albo czasami ulec pokusie i kupić to na co właśnie mamy ochotę ;)

Chomrong to ostatni przystanek, gdzie można zjeść mięso, wyżej dostępne są tylko posiłki bezmięsne.

Miejscowi wiedzą, że czosnek oraz imbir to naturalne leki na chorobę wysokościową.
Warto zatem, jak najczęściej jeść na szlaku zupę pomidorową z czosnkiem oraz pić herbatę z imbirem i szczodrze dolewanym do niej miodem. Pycha!

Podstawowym, i z reguły jedynym wyposażeniem pokoi w hostelach na szlaku, są łóżka. Mimo spartańskich warunków, niektóre z miejsc noclegowych wyglądają schludnie i sympatycznie. Inne, najczęściej te w wysokich partiach trasy, mniej. Pokoje nie są ogrzewane, ciepło zapewniają jedynie, dostępne w hostelach kołdry.

Prysznice i toalety znajdują się na zewnątrz (wyjątkiem był hotel w Ghorepani, gdzie mieliśmy do dyspozycji własną łazienkę z toaletą). Niżej położone hostele oferują ciepły prysznic w cenie pokoju, wyżej przyjemność ta jest już płatna, lub dostępna w wersji cold.
Dostęp do Wi Fi w wyższych partiach szlaku jest płatny i słaby.
Oczywiście na czas trekkingu należy mieć przy sobie potrzebną ilość gotówki, jej braku nie da się uzupełnić na trasie.

Na koniec zdjęcia menu hostelu w ABC z cenami posiłków, napojów, dodatkowych usług i noclegu.

Kolejny wpis poświęcony będzie już samej trasie przez Poon Hill do ABC. Dzień po dniu i z dużą ilością zdjęć.

21 komentarzy

  1. Monika napisał(a):

    Moje marzenie, świetne zdjęcia i na pewno niesamowite wspomnienia. Zawsze mnie intrygowało czy w ABC istnieje jakiś podział odczuwalny na gorszych – tych którzy nie idą wyżej i lepszych…… odczuwaliście to jakoś ?

    • Zdecydowanie nie 🙂 Dla większości spotkanych przez nas w ABC osób, było to bowiem miejsce docelowe, zwieńczenie ich trekkingu.
      Pozdrawiamy i życzymy szybkiej realizacji marzenia o ABC 😉

  2. Piękna sprawa! Niewiarygodne doświadczenie i widoki zapierające dech w piersiach. Należycie się rozpisałaś. Jakieś ciekawe doświadczenia z pijawkami? W skarpetce, za majtkami, za koszulą?

  3. Ewa napisał(a):

    O kurka, ale mam teraz ochotę na taki trekking. Muszę jeszcze popracować nad kondycją, ale kiedyś pójdę!

  4. pannafru napisał(a):

    Czytając o takich wyprawach zapiera mi dech w piersiach i łapię zadyszkę. Zdjęcia… te wspomnienia i obrazy, które ze sobą przywieźliście są bezcenne i cieszę się, że podzieliliście się nimi. Czuję, że dostałam w ramach podarunku od Was ulotną chwilę pokłonu przed cudem świata ❤

    • Dziękujemy 😊
      Ogromnie miło czyta się takie słowa.
      A dzielenie się wspomnieniami to też miła sprawa. Pozwala raz jeszcze przeżyć niezwykle chwile. Stąd tak obszerny wpis, w dodatku nie ostatni w temacie trekkingu do ABC 😉

  5. Część mojej rodziny była na takim trekkingu! Ich zdjęcia była wspaniałe. Wtedy pomyślałam, że kiedyś tam pojadę. Potwierdziliście tylko mój pomysł, trzeba go szybciej zrealizować!

  6. Mmalena napisał(a):

    Nepal jest na mojej liście i treking do ABC. Choć szczerze mówiąc myślałam właśne o marcu / kwietniu. Super post. Przyda mi się i będę go studiowała jak zacznę przygotowania.

    • Zapraszamy zatem ponownie 😊 Co do wyboru terminu – polskie przysłowia odnośnie marca i kwietnia sprawdzają sie również w Nepalu, warto wziąć to pod uwagę 😉

  7. Mmalena napisał(a):

    No i stało się 🙂 Kupiłam bilet. Świetne i przydatne te Wasze posty 🙂 No i piękne zdjęcia.

    • Możliwe, że już zaczęłaś swoją przygodę z Nepalem, a my zorientowaliśmy się właśnie, że nasze odpowiedzi na Twój komentarz się nie dodały. Udanego wyjazdu zatem!
      I dzięki za miłe słowa 🙂

  8. Ania napisał(a):

    Wiosną przyszłego roku spełnię jedno ze swoich marzeń – trekking wokół Annapurny! Zastanawiam się jakie buty wybrać. Myślałam o butach podejściowych o sztywnej podeszwie np. Salewa WS Mountain Trainer. Tego typu buty są ciężkie. A może skoro trasa jest dosyć łatwo, lepiej wybrać lżejsze buty trekkingowe? Buty bardziej uniwersalne, czyli też do codziennego użytku, bo w tych ze sztywna podeszwą Vibram nie można chodzić po mieście – podobno podeszwa szybko się ściera. Możecie mi coś doradzić? Dodam, że trekking ten będzie tylko częścią mojej podróży.

    • Wiosną w bazie pod Annapurną można spodziewać się jeszcze śniegu. Na ten trekking polecałabym raczej buty Salewa MTN Trainer Mid Goretex.
      Udanej wyprawy!

  9. Jagna napisał(a):

    Piękny wpis, wspaniałe zdjęcia! Jak sądzicie, czy w maju będzie cieplej i mniejsze ryzyko lawin w górnej części trasy?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s