AZJA, GRUZJA
Dodaj komentarz

Gruzja. Signagi – wizyta w najpiękniejszym miasteczku Zakaukazia

Czekamy i czekamy, patrząc niecierpliwie w dół stromej ścieżki ze schodami. Jeżeli mamy zdążyć na ostatnią marszrutkę, powinniśmy ruszać. W końcu przed nami trzykilometrowy spacer powrotny do dworca. Co jakiś czas na stopniach schodów, nie wiadomo jak daleko mających swój koniec, pojawia się kolejna, czerwona od wysiłku i zdyszana twarz. Ciągle jednak nie ta, na którą czekamy. W końcu jest. Radek, nasz wysłannik z misją specjalną, której ani on, ani my świadomi w pełni nie byliśmy. „Sprawdzę co tam jest na dole” zakończyło się bowiem dotarciem do źródła świętej Ninio w klasztorze Bodbe, niedaleko Signagi. I to w rekordowo szybkim czasie. Tam i z powrotem, gdzie tam równało się długości jednego kilometra.

Wczorajszy wieczór do leniwych nie należał. Po powrocie z Dawid Garedża, który skradł nasze serca, ruszamy w stronę centrum Tbilisi, miasta, do którego miłość w sercach noszą prawdopodobnie wszyscy Gruzini. Nocne zwiedzanie stolicy – Starego Tbilisi i okolicznych atrakcji – okazuje się wspaniałym dokończeniem dnia pełnego wrażeń. Mimo zmęczenia, udziela nam się energia miasta i jej mieszkańców. Oświetlone restauracje, bary oraz sklepiki są otwarte i pełne ludzi. Jest tłoczno, gwarnie, radośnie. Do hostelu wracamy ostatnim metrem.

Plan na kolejny dzień – spotkanie z prawdziwą Kachetią. Nie będzie to jednak wizyta w Telawi, stolicy tej krainy, lecz w uznawanym za jedno z najpiękniejszych miast Zakaukazia, Signagi. To tam chcemy poczuć klimat Kachetii, nizinnego regionu Gruzji, ojczyzny wina, o widokach porównywalnych do toskańskich krajobrazów.

Podróż z Tbilisi do Signagi trwa około dwie godziny. Dojeżdżając do celu, z okien marszrutki oglądamy urokliwą panoramę miasteczka. Koniecznie musimy wrócić w to miejsce na zdjęcia. Ponad cztery godziny, tyle mamy czasu na zwiedzanie Signagi i okolicy. Do Tbilisi chcemy bowiem wrócić ostatnim busikiem, który odjeżdża o godzinie 18.00, i zakończyć dzień w ulubionej restauracji Taglaura.

Stromymi uliczkami miasta drepczemy w kierunku turystycznych atrakcji i w miejsca mniej uczęszczane przez podróżnych. Ruch jest niewielki, atmosfera senna. Przed niektórymi domami wystawione są stoliki z butelkami wina własnej produkcji, owocami granatu lub domowymi specjałami. Proste, pełne uroku kompozycje. Proste i pełne uroku są również tutejsze kamienne kościółki. A urokliwe, i bardzo misterne – ażurowe balkony starych kachetyjskich domów. Sporo ich na ulicy Barataszwilego, która przechodząc w ulicę Bedżaniszwilego, wyprowadza nas z miasta. Po co? Czas na wypatrzony z okien marszrutki viewpoint na Signagi.

_RAW8413

Centrum Signagi opuszczamy nie tylko dla jego panoramy ze wspomnianego punktu widokowego. W planach mamy znacznie dłuższy spacer, niż tylko do tego miejsca. Trzy kilometry od miasta położony jest bowiem klasztor Bodbe, miejsce śmierci i pochówku świętej Ninio, która przyczyniła się do przyjęcia przez Gruzję chrześcijaństwa w IV wieku. Obiekt bardzo popularny wśród religijnych Gruzinów.

Trochę błądzimy po drodze, skręcając w niewłaściwym miejscu. Zawracamy do głównej szosy i w końcu docieramy do klasztoru. Dopiero po odkryciu tego co znajduje się na końcu stromej ścieżki ze schodami, czyli źródła św. Ninio, uświadamiamy sobie, że droga z której zawróciliśmy, prowadziła właśnie do tego miejsca. Stamtąd pozostałaby nam kilometrowa wspinaczka w górę, do klasztoru.

Sam klasztor i teren wokół niego to zadbana i wypieszczona oaza spokoju, mimo trwających prac budowlanych nad nową, okazałą świątynią. Dotychczasowy kościółek, w którym znajduje się grób świętej, prezentuje się bardzo skromnie na tle powstającego obiektu. Chętnie odpoczęlibyśmy dłużej w tym miejscu (szczególnie nasz wysłannik do źródła św. Ninio), ale przed nami jeszcze porządny spacer powrotny i być może walka o miejsca w ostatniej, odjeżdżającej do Tbilisi marszrutce.

Czas pożegnać Signagi, miasteczko któremu rzeczywiście trudno odmówić uroku. W dużej mierze to zasługa jego położenia na wzniesieniu, stanowiącym część górskiego pasma Gombori. Widok z murów cytadeli Herakliusza II, na rozległy, otaczający wzgórze z trzech stron nizinny teren, jest bardzo miły dla oka. Pięknie prezentuje się również panorama ulokowanego na wzgórzu Signagi, z ceglastymi dachami, ażurowymi balkonami i kościółkami z kamienia. To jednak nie ta skala zachwytu, jaka towarzyszyła widokowi kaukaskich szczytów Uszby, Szchary i Kazbeku czy pustkowi wokół Dawid Garedża. Ale przecież, takiej dawki emocji nie doświadcza się każdego dnia.

Informacje praktyczne Gruzja

klasztor Bodbe

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s