AZJA, GRUZJA
Komentarzy 6

Gruzja. Mestia, czyli pierwszy dzień na swaneckiej ziemi

Nikt nie zasypuje nas ofertami hosteli lub transportu. Nikt nas nie zaczepia, o nic nie prosi, nie próbuje niczego sprzedać. Nie pada słynne „Heloł maj friend”. Jedna, pozbawiona natarczywości propozycja noclegu i spokój.

Nasza czwórka (my plus para przyjaciół) stoi na placu w centrum Mestii, stolicy górskiej prowincji Swanetia. Właśnie dotarliśmy do pierwszego miejsca, z listy tych, które planujemy w Gruzji zobaczyć. Wokół nas toczy się senne, małomiasteczkowe życie.

W parku na ławeczkach, czas na leniwej rozmowie, spędza grupka mężczyzn. Ubrane na czarno kobiety spacerują uliczkami miasta. Ciszę, przerywa co jakiś czas dźwięk klaksonu, którym niecierpliwi kierowcy przeganiają z drogi krowy lub świnie, opieszale reagujące na całe zamieszanie. Wysłużone terenowe auta wzbijają kurz, osiadający na drewnianej, lekko westernowej zabudowie okolicy. A w którą stronę miasteczka się nie spojrzy, widać góry. Piękny, potężny Kaukaz.

Przed chwilą wysiedliśmy z busa. Jego kierowca ze słynną, gruzińską brawurą przewiózł nas w 4,5 godziny z Kutaisi do Mestii. Zmęczeni nocnym lotem, oszołomieni pierwszym doświadczeniem jazdy w gruzińskim stylu i zachwyceni widokami z drogi, musimy się zorganizować. Plan podróży oczywiście jest, ale większość spraw będziemy załatwiać na miejscu. Na przykład lokum na najbliższą noc.

W przyjemnej i widać, że lubianej przez turystów Laila Cafe, działa Wi-Fi. Knajpka zlokalizowana jest przy głównym placu, po stronie przeciwnej do miejsca, w którym opuściliśmy busa. W ogródku „Laili” rzucamy plecaki i rozpoczynamy wirtualne poszukiwania noclegu. Pobudzeni wypitą kawą, ruszamy przez miasto, mając nadzieję, że w wyszukanym właśnie hostelu, znajdziemy wolne pokoje.

No i klapa. Właścicielka wybranego przez nas Manoni’s Guesthouse, nie ma dla naszej czwórki odpowiedniej ilości wolnych łóżek w głównym budynku. Proponuje nam za to nocleg w drugim, należącym do niej obiekcie. Sami na pewno byśmy go nie wybrali. Z zewnątrz przypomina więzienie lub poprawczak. Pokoje są jednak przyzwoite, cena dobra, zostajemy tu zatem na 3 noce.

Widzimy je za każdym razem opuszczając nasz hostel, lub do niego wracając. Gdy przekraczamy most, prezentują się dumnie w skupisku na zboczu góry. Średniowieczne wieże. Wizytówka Mestii. Efekt krewkiego charakteru tutejszych mieszkańców, którzy śmiertelnie poważnie (w znaczeniu dosłownym) podchodzili do tradycji zemsty rodowej. Swaneckie wieże wznoszono zatem, nie jako miejsca ochrony przed wrogami zewnętrznymi, ale mścicielami wywodzącymi się spośród sąsiadów.

Pierwszego dnia podczas spaceru późnym popołudniem, możemy spojrzeć na słynne wieże z dalszej perspektywy. Osadzone między drzewami o jesiennej barwie, tworzą niezapomniany, nasuwający skojarzenie z arrasem, widok.

Pokonanie odległości między naszym hostelem, a centrum Mestii, to za każdym razem krótki spacer po mieście. W ciągu 3 dni pobytu, kilkakrotnie przemierzamy tę trasę. A to idąc do knajpek na obiadokolacje, a to na zakupy przed trekkingiem lub do Informacji Turystycznej po mapy i wskazówki praktyczne. Do tej ostatniej zaglądamy już pierwszego dnia. Uzyskane tam informacje plus pomoc właścicielki hostelu, w którym nocujemy i sprawy organizacyjne związane z pobytem na swaneckiej ziemi, tj. trekking, przejazd do Uszguli oraz Tbilisi, mamy ogarnięte.

Co oznacza obiadokolacja w gruzińskim wydaniu, przekonujemy się pierwszego wieczoru w Mestii. W Manoni’s Guesthouse wybraliśmy bowiem opcję pobytu z dwoma posiłkami (ograniczając ją później do noclegu i śniadań).

Suto zastawione domowym jedzeniem stoły – tak wygląda jadalnia naszego hostelu w porze obiadokolacji. Ilość talerzyków i miseczek z różnymi daniami robi wrażenie. Nie wszystkie potrawy trafiają w nasze gusta, ale zabawa z kosztowaniem nowych smaków jest przednia. Spodziewamy się, że jutrzejsze śniadanie będzie podane z tym samym rozmachem. To dobrze. Będziemy potrzebowali tego dnia dużo enegii. W planie mamy zrobienie około 1400 metrów różnicy wysokości, w drodze do Jeziorek Koruldi w rejonie Uszby.

Informacje praktyczne Gruzja

 

 

6 komentarzy

Dodaj komentarz