GÓRY, SŁOWACJA
Komentarze 2

Słowacja. Grań Tatr Niżnych

4 dni na czerwonym szlaku biegnącym granią Tatr Niżnych od Telgartu do Donovaly. Prawie 100 kilometrów w nogach, blisko 6 tysięcy metrów w górę i tyle samo w dół.
Mogłabym wyliczać dalej, ale w przejściu grani Tatr Niżnych nie o liczby chodziło, tylko o niezapomnianą przygodę – wędrówkę przed siebie z falującymi panoramami wokół, spanie w utulniach, lokalizowanie źródełek wody na szlaku, zasypianie i budzenie się w sercu gór.
Ponad 10-kilogramowy plecak na grzbiecie, spalone słońcem łydki i odciski na stopach to niewielka cena za tego typu przeżycie.

TATRY NIŻNE – GARŚĆ INFORMACJI
Tatry Niżne (po słowacku Nízke Tatry) choć ich nazwa wskazywałaby na bliskie powiązanie z najwyższym pasmem górskim w Polsce, nie tylko nie są jego częścią, ale i w całości leżą poza obszarem naszego kraju – konkretnie na Słowacji.
Wbrew nazwie pasmo to wcale niskie nie jest, posiada bowiem kilka dwutysięczników, a najwyższym pośród nich jest Dziumbier (sł. Ďumbier, 2043 m n.p.m.).
Przełęcz Czertowica (Sedlo Čertovica) dzieli Tatry Niżne na dwie części. Nad wschodnią, bardziej dziką i niezagospodarowaną, góruje wysoka na 1940 metrów Kraľova Hoľa. Na tym odcinku brak schronisk z prawdziwego zdarzenia, są za to klimatyczne utulnie tj. Andrejcová, Ramža, Ďurková, a szlak prowadzi często przez wysokie chaszcze z dzikimi malinami i pokrzywami.
Zachodnia część to tak zwane „Dziumbierske Tatry”. Ma ona zdecydowanie bardziej alpejską budową, szczególnie w rejonie najwyższych szczytów, którymi są Dziumbier, Chopok, Deresze. W pobliżu Chopka bywa tłoczno ze względu na kursującą kolejkę. Wystarczy jednak oddalić się od szczytu, by znów w ciszy i samotności podziwiać fantastyczne panoramy tej bardzo widokowej części Tatr Niżnych.

Dla tych, którzy lubią długie wędrówki z plecakiem po niezadeptanych szlakach, Tatry Niżne będą idealnym wyborem. A już prawdziwą przygodą jest zrobienie około 100-kilometrowej graniówki tego pasma, której słowacka nazwa brzmi Hrebeňovka Nízkych Tatier.

O możliwości przejścia grani Tatr Niżnych pierwszy raz usłyszałam w czerwcu 2019, podziwiając ich panoramę z Przedniego Chocza. Niecały miesiąc później nasz babski duet stał już na początku czerwonego szlaku w słowackim miasteczku Telgart.
Skąd tak szybka akcja? Nie było się nad czym zastanawiać – miałam sprawdzoną towarzyszkę wędrówek, zapewniony transport, prognozę na 4 dni bezdeszczowej pogody, i wszystko zaplanowane tak, by wykorzystać jak najmniej dni cennego urlopu (2 musiały wystarczyć).
Przejście grani Tatr Niżnych od Telgartu do Donovaly razem z transportem z Krakowa na Słowację i z powrotem, zajęło nam 4 dni. Chcecie zobaczyć jak było? Chodźcie!

PLAN 4-DNIOWEGO PRZEJŚCIA GŁÓWNEJ GRANI TATR NIŻNYCH
Dzień 1-szy
szlak: Telgárt ➡️ Zubrovica ➡️ Kráľova hoľa ➡️ Orlová ➡️ Ždiarskie sedlo ➡️ Útulna Andrejcová
⏱ 7,5 h (z wliczonymi przerwami), około 1300 m ⬆️ prawie 800 m ⬇️

Pierwszy dzień obejmował nie tylko trekking, ale i dojazd do Telgartu. Transportem publicznym jest to proces wieloetapowy i czasochłonny. My miałyśmy 4 dni na przejście trasy razem z przejazdami, więc wszystko musiało być zorganizowane sprawnie i bez obsuwy.
W jedną stronę zawiozła nas siostra koleżanki (przy okazji robiąc sobie jednodniowy wypad w rejon Kraľovej Holi), w drugą przyjechał po nas mój mąż. Nie zdecydowałam się prowadzić auta sama ze względu na napięty plan wyprawy.
Z parnego, słonecznego Telgartu ruszyłyśmy w stronę najwyższego punktu przewidzianej na ten dzień trasy, czyli na Kraľovą Holę (zmieniając na początku szlaku długie spodnie na krótkie getry zapomniałam posmarować łydki kremem z filtrem, co miało dla mnie opłakane skutki w następnych dniach), gdzie odczuwalna temperatura była już zdecydowanie niższa i wiał silny wiatr. Dalej granią z rozległymi panoramami powędrowałyśmy w kierunku utulni Andrejcová – uroczej drewnianej chatki, gdzie z ulgą przyjęłyśmy wiadomość, że są jeszcze miejsca, i pierwszej nocy na szlaku mamy zapewniony dach nad głową.

Zobacz szlak na mapie

Dzień 2-gi
Szlak: Utulna Andrejcova ➡️ Pod Košariskami ➡️ Priehybka ➡️ Sedlo Priehyba ➡️ Kolesárová ➡️ Sedlo Oravcová ➡️ Zadna hol’a ➡️ Sedlo Homôl’ka ➡️ Ramža ➡️ Bacúšske Sedlo ➡️ Sedlo za Lenivou ➡️ Sedlo Čertovica
⏱ 11 h (z wliczonymi przerwami), ponad 1300 m ⬆️ prawie 1700 m ⬇️

Podmuchy mroźnego wiatru, a chwilę potem nieznośna parność, i tak na zmianę. Niekończące się ścieżki przez borówkowy gąszcz, wysokie trawy, malinowe chaszcze. Veľká Vápenica, Zadná Hol’a i cudowne panoramy w ich okolicy. Poszukiwania utulni Ramža oraz pobliskiego źródełka. I na koniec chwilowy powrót do cywilizacji w postaci noclegu w Penzión STIV, gdzie okładami z kefiru ratowałam moje spalone dzień wcześniej łydki. Tak w skrócie wyglądał drugi dzień naszej wędrówki główną granią Tatr Niżnych.

Zobacz szlak na mapie

Dzień 3-ci
Szlak: Sedlo Čertovica ➡️ Kumštové sedlo ➡️ Králička ➡️ Chata Generála Štefánika ➡️ Rázcetnik na Krúpove Sedlo ➡️ Krúpove Sedlo ➡️ Ďumbier ➡️ Krúpove Sedlo ➡️ Demänovské Sedlo ➡️ Kamenná chata pod Chopkom ➡️ Dereše ➡️ Sedlo Pol’any ➡️ Pol’ana ➡️ Krížske sedlo ➡️ Kotliská ➡️Chabenec ➡️ Malý Chabenec ➡️ Útulňa pod Chabencom
⏱ 11 h (z wliczonymi przerwami), ponad 1800 m ⬆️ ponad 1400 m ⬇️

Najtrudniejszy dzień ze względu na liczbę przewyższeń, trzy dwutysięczniki na szlaku, poparzone łydki i świeże odciski. Ale i dzień najpiękniejszy – ze słonecznym porankiem w drodze do Chaty Štefánika, aksamitną zielenią gór w popołudniowym słońcu, ciszą i spokojem na szlaku po opuszczeniu odcinka Ďumbier-Chopok, poruszanymi wiatrem trawami w drodze do utulni Ďurková.

Zobacz szlak na mapie

Dzień 4-ty
Szlak: Útulňa pod Chabencom ➡️ Nad sedlom Ďurkovej ➡️ Sedlo Ďurkovej ➡️ Zámostska hol’a ➡️ Sedlo Zámostskej hole ➡️ Sedlo Latiborsej hole ➡️ Sedlo pod Skalkou ➡️ Košarisko ➡️ Vel’ká Chochul’a ➡️ Hiadel’ské Sedlo ➡️ Sedlo Hadl’anka ➡️ Vrchúka ➡️ Donovaly
powrót 🚗
⏱ 10 h (z wliczonymi przerwami), ponad 1100 m ⬆️ prawie 1900 m ⬇️

Wielka Chochula rządziła końcowym etapem przejścia głównej grani Tatr Niżnych. Ostatniego dnia naszej wędrówki zrobiło się już konkretnie gorąco. Odciski znowu dawały o sobie znać, mimo to świadomość, że TO CHYBA NAPRAWDĘ SIĘ UDA pchała nas do przodu. Najtrudniejszym momentem po zejściu z Wielkiej Chochuli było bardzo strome podejście na Kozí chrbát – pod koniec trasy, kiedy wydawało się, że najgorsze mamy już za sobą. Potem było już tylko z górki, aż do triumfalnego przekroczenia bramy w Donovaly i dotarcia do pobliskiego parkingu, gdzie czekał na nas obfity obiad w pobliskiej knajpce oraz wygodny transport do domu.

Zobacz szlak na mapie

INFORMACJE PRAKTYCZNE
Przejście grani Tatr Niżnych rozpocząć można w Telgarcie i zakończyć w Donovaly, lub odwrotnie. Analizując trasę, wybrałyśmy pierwszą opcję i ten kierunek nadal mogę polecić, przede wszystkim ze względu na ukształtowanie terenu, ale też z powodu rozlokowania miejsc noclegowych dopasowanych do 4 dni wędrówki.

No właśnie, ile czasu zajmuje przejście grani Tatr Niżnych? Tu rozpiętość jest spora – od rekordowych 16 godzin po kilkudniowe wyprawy. Wiele zależy od pory roku. Zimowe przejście zajmie zdecydowanie dłużej, niż zrobienie graniówki w warunkach letnich. Najczęstszym wyborem jest rozłożenie trasy na 5 dni wędrówki. My zdecydowałyśmy się na wersję 4-dniową, oszczędzając do maximum urlop.

A co z noclegami na szlaku? Jeżeli nie chcecie zabierać ze sobą namiotu (można go rozbijać w wyznaczonych miejscach, o ile nie boicie się niedźwiedzi), musicie zaplanować trasę tak, aby na noc dotrzeć do którejś ze znajdujących się po drodze utulni, lub któregoś ze schronisk.
Słowackie utulnie to chatki, których podstawowym zadaniem jest zapewnienie turystom dachu nad głową i miejsca do spania. Poza sezonem nie ma w nich obsługi, a przez to również opcji zakupu posiłków czy napojów, za to zawsze w pobliżu utulni znajduje się źródło wody pitnej.
Utulnie: Andrejcová (35 miejsc noclegowych, opłata za nocleg dobrowolna) i Ďurková (ok. 30 miejsc na materacach na podłodze poddasza, opłata za nocleg 7 €/os.) w okresie wakacyjnym mają gospodarza, działa w nich też bufet oferujący ciepłe jedzenie oraz piwo i kofolę.
Utulnia Ramža nie ma opiekuna. To drewniany szałas, który może pomieścić ok. 20 osób, najbardziej „dziki” obiekt na szlaku. Nocleg w nim jest oczywiście bezpłatny, za to wymaga tak jak i w poprzednich miejscach, posiadania własnego śpiwora i karimaty. Źródło wody w okolicy Ramžy nie znajduje się tak blisko utulni jak w pozostałych, oddalone jest o ok. 400 metrów od chatki.
Na trasie są także dwa schroniska: schronisko gen. M. R. Stefanika pod Dumbierom (48 miejsc noclegowych, opłata za nocleg 16 €/os.) i Kamenna chata pod Chopkiem – oba z bogatą ofertą gastronomiczną.
4-dniowa trasa daje możliwość zatrzymania się na nocleg na Przełęczy Czertowica, gdzie znajduje się kilka obiektów noclegowych oraz 2 bary. My zatrzymałyśmy się w penzion STIV (22 euro/os.), korzystając tam ze wszystkich udogodnień – ciepłego posiłku, prysznica i wygodnego łóżka.

Po pytaniu o to gdzie spać, nasuwa się kolejne – co jeść podczas przejścia grani Tatr Niżnych?
Mimo, że na szlaku znajdują się miejsca, w których można kupić ciepły posiłek oraz coś do picia (utulnia Andrejcová, bary na Przełęczy Czertowica, schronisko Stefanika pod Dumbierom, Kamenna chata pod Chopkiem, utulnia Ďurková) wolałam w tym temacie być samowystarczalna i wziąć ze sobą prowiant na całą trasę.
Na śniadania świetnie sprawdziła się owsianka własnej produkcji (kilka łyżek płatków owsianych błyskawicznych, różne rodzaje orzechów, żurawina, pestki dyni i odrobina cynamonu; każda porcja w osobnym woreczku strunowym), którą wystarczyło zalać wrzątkiem – wartościowy i smaczny posiłek. Jako, że jestem kanapkowiczem (nie mylić z kanapowiczem ;)) wzięłam zapas pieczywa, a do niego serki topione i kabanosy. Dania obiadowe to głównie liofile – choć od czasu Kazbeku nie jestem ich wielką fanką i nie wyobrażam sobie wszystkich posiłków w tej właśnie formie. Dobrym urozmaiceniem okazały się wszelkiego rodzaju musy w tubkach, w pewnym stopniu rekompensujące brak owoców na szlaku. Oprócz tego batoniki – szybki sposób na odzyskanie energii. Rano i wieczorem rozgrzewająco działała gorąca herbata. Zrobienie herbaty, owsianki czy liofila wiązało się oczywiście z koniecznością zabrania sprzętu do zagotowania wody – może to być Jetboil lub, jak to było w naszym przypadku, zwykły turystyczny palnik i lekki garnek bądź menażka. Zdecydowanie warto mieć te rzeczy w plecaku!

A skoro już o wrzątku mowa – jak jest z dostępem do wody na szlaku? Dostęp zapewniają przede wszystkim źródełka zlokalizowane na trasie (zaznaczone na mapie). Znajdziecie je blisko utulni –  jedynie w przypadku Ramžy odległość ta jest spora. W związku z bliskością źródełek, w utulniach nie kupicie butelkowanej wody, jedynie kofolę lub piwo :), co innego w schroniskach i barach na Przełęczy Czertowica. Jeżeli macie obawy, wodę ze źródełek możecie oczyścić za pomocą uzdatniających tabletek. Koniecznie zapewnijcie sobie pojemniki, tak aby mieć ze sobą minimum 2 litrowy zapas płynów. Ja wzięłam dwie litrowe butelki Nalgene. Przydały się też plastikowe worki na wodę.

Co zabrałam ze sobą poza wspomnianymi rzeczami? Oto lista:
– plecak Deuter Futura Pro 34 SL ✅
– buty trekkingowe Salewa Rapace gtx ✅
– długie spodnie ✅
– polar Zero Waste Jacket Jack Wolfskin ✅
– przeciwwiatrowa kurtka z membraną ✅
– 3 koszulki z krótkim rękawem, koszulka z długim rękawem, getry, skarpety, bielizna, buff,       daszek, cienkie rękawiczki, okulary przeciwsłoneczne, klapki ✅
– śpiwór, karimata ✅
– kije trekkingowe, czołówka ✅
– aparat, powerbank, ładowarka do telefonu, mapa, zapałki ✅
– kubek metalowy, łyżko-widelec, scyzoryk, ręcznik jednorazowy ✅
– chusteczki nawilżane, krem z filtrem, (jeżeli zapowiada się słoneczna pogoda warto wziąć         również krem po opalaniu) ✅
– kosmetyczka z podstawowymi kosmetykami w małych opakowaniach ✅
– mini apteczka ✅
– jedzenie, herbata ✅

Najważniejsza zasada to „im mniej, tym … lżej”. Pamiętajcie, że każdą wrzuconą do plecaka rzecz, będziecie nieść na swoich plecach przez kilka dni. No poza jedzeniem oczywiście. To jedyne czego będzie ubywać 😊

Ile ważył mój plecak przed rozpoczęciem graniówki już wiecie, a w jakim stopniu wyprawa ta obciążyła moją kieszeń? Poniżej koszt przejścia grani Tatr Niżnych:

1-szy dzień wejście na teren Parku Narodowego Niżne Tatry nie jest płatne, 5 ‎€ dobrowolna opłata za nocleg w utulni Andrejcová, 1 € kofola kupiona w utulni,
2-gi dzień 22 € nocleg w Penzión STIV, 7 € obiad w Penzión STIV,
3-ci dzień 1,5 € woda 1,5 l kupiona w Penzión STIV , 3 € ciastko i kofola kupione w schronisku gen. M. R. Stefanika pod Dumbierom , 3,8 € zupa i 3 € woda kupione w Kamenna chata pod Chopkiem, 7 € nocleg w utulni Ďurková, 5,5 € makaron i herbata kupione w utulni Ďurková,
4-ty dzień 8 € obiad w Koliba Goral przy parkingu w Donovaly.

Do kwoty 67 € doliczyć jeszcze trzeba koszt paliwa na trasie Kraków-Telgart, Donovaly-Kraków, który w naszym przypadku rozłożył się na 2 osoby.

Planując przejście grani Tatr Niżnych pamiętajcie o ubezpieczeniu (można wykupić w necie na okres wędrówki; ja mam Bezpieczny Powrót PZU), oraz o karcie EKUZ.

Na koniec – jeżeli szukacie ciekawego górskiego wyzwania, lub kusi was od dawna wspomniana graniówka – nie wahajcie się i ruszajcie na szlak. To niezapomniana wyprawa, którą łatwo ogarnąć we własnym zakresie stosunkowo niewielkim kosztem.

O mój komfort termiczny podczas przejścia grani Tatr Niżnych zadbała firma Jack Wolfskin, której produkty dostępne są w sklepie E-horyzont.

Jeżeli podobają Ci się moje zdjęcia i/lub uważasz ten wpis za przydatny i wartościowy, będzie mi miło, gdy podzielisz się nim w SM (np. udostępniając na facebooku), polubisz go lub skomentujesz.
To dla mnie ważny sygnał, że jesteś tam, po drugiej stronie ekranu 🙂

2 komentarze

Dodaj komentarz