CZECHY, EUROPA, ZWIEDZAJĄC EUROPĘ
Komentarzy 10

Czechy. Beskid Śląsko-Morawski, góra Radhošt

Ostre promienie światła roztapiają śnieżną szadź, pokrywającą zewnętrzną ścianę drewnianej absydy. Boki budowli i jej skryty w cieniu front, nadal jednak zdobi biała, skrząca się powłoka. Zjawiskowa, lecz w obliczu słonecznego dnia niezwykle krucha zimowa szata, w jaką przystrojona jest kaplica św. Cyryla i Metodego, wkrótce zniknie.
 Jak dobrze, że udało nam się zobaczyć to miejsce właśnie w takim wydaniu. Widok ten, to ukoronowanie przedpołudnia pełnego pięknych zimowych obrazów, które zapewniła nam jednodniowa wizyta u czeskich sąsiadów. A dokładnie wycieczka po Beskidzie Śląsko-Morawskim na górę Radhošt, związaną z legendami o pogańskim bogu Radegaście.

Rožnov pod Radhoštěm jak sama nazwa miasta wskazuje, to miejsce do którego należy dotrzeć, planując wejście na rzeczony szczyt. Warto odwiedzić je również ze względu na działający tu, największy w Czechach skansen, poświęcony kulturze pasterskiego ludu Wołosów.
Wracając do kwestii wejścia na Radhošt – zmotoryzowani, posiadający własne 4 kółka, mają do dyspozycji najprostsze rozwiązanie. Zamiast od strony Rożnowa ruszać 8-kilometrowym, czerwonym szlakiem, mogą radykalnie skrócić trasę, docierając autem na przełęcz Pustevny. Inne rozwiązanie to wjazd całoroczną kolejką linową z Trojanovic Ráztoky. Na przełęcz dostać się można również z miejscowości Frenštát pod Radhoštěm.

Przełęcz Pustevny (1018 m n.p.m.), która zawdzięcza swą nazwę, żyjącym tu do 1874 roku pustelnikom, to wyjątkowo malownicze miejsce. Poza górskimi widokami, uroku dodaje jej drewniana zabudowa. Szczególnie pięknie prezentuje się Maměnka, czerwono-biało-błękitny dom z końca XIX wieku projektu Dušana Jurkoviča, wraz z zabytkowym schroniskiem Libušín tworzący niezwykły, secesyjny kompleks. Pierwszy z budynków prezentuje wołoską formę drewnianej architektury ludowej, Libušin – czyczmańskiej.
Niestety, w 2014 roku schronisko częściowo strawił pożar. Nadal trwają prace nad jego rekonstrukcją.
Przełęcz, poza barwnym budynkiem Maměnki, zdobi jeszcze jeden projekt słynnego słowackiego architekta. To stuletnia drewniana dzwonnica. Kolejny, pełen uroku, choć niewielkich rozmiarów przykład sztuki ludowej, której wielkim popularyzatorem był jego twórca.

Co jeszcze, poza architektonicznymi perełkami Jurkoviča, oferuje przełęcz Pustevny? Przede wszystkim to doskonała baza do rozpoczęcia mało wymagającej, 4 kilometrowej trasy na pobliski Radhošt.
Jest to również popularny ośrodek sportów zimowych, z licznymi wyciągami i kolejką, 8 trasami zjazdowymi oraz trasami do uprawiania narciarstwa biegowego.
Na przełęczy dostępny jest parking, oraz kilka obiektów gastronomicznych.

Dla nas, Przełęcz Pustevny – w porannym słońcu, z drzewami przystrojonymi szadzią i grubą warstwą śniegu poniżej (w którym nasze auto zakopało się dwukrotnie, co jak zaobserwowaliśmy później, było w tym miejscu zjawiskiem nagminnym) – staje się wręcz bajkowym startem dla wycieczki na Radhošt, górę poświęconą pogańskiemu bóstwu.

Zanim jednak dotrzemy na rzeczone wzniesienie, Radegasta spotykamy już po drodze. Z głową byka, rogiem dostatku, kaczką i wołoskimi kierpcami, wita nas w trakcie wędrówki na szczyt.
Od dawna ten pogański bóg gościnności, płodności i urodzaju, nie spogląda już bowiem na okolicę z wysokości góry Radhošt. Jego posąg, według legendy został stamtąd usunięty przez misjonarzy Cyryla i Metodego, po ich przybyciu na Wielkie Morawy.
Granitowe oblicze, na które patrzymy, nie jest jednak tym pierwotnym. Oryginalny posąg źle znosił zmienność pogody, dlatego został zastąpiony kopią. Pierwowzór znajduje się w hali wejściowej frensztackiego urzędu miejskiego.

W zachwycie nad zimową scenerią, bez większego wysiłku docieramy na szczyt Radhošta (1129 m n.p.m.). Tutejsza drewniana kaplica św. Cyryla i Metodego, za sprawą śnieżnej powłoki prezentuje się bajkowo.
Po uczcie dla ducha, czas na przyjemności dla ciała. W gwarnych pomieszczeniach hotelu Radegast tuż pod szczytem, racząc się przysmakami lokalnej kuchni, wiemy już, że i ta część naszej wycieczki będzie więcej, niż udana.

10 komentarzy

  1. Mmalena napisał(a):

    Bardzo ładne to schronisko 🙂 Ta czerwień jest bardzo fotogeniczna 🙂 Miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia 🙂

  2. W tym rejonie Czech akurat nie miałam okazji się włóczyć, ale zapisuję sobie, by to kiedyś nadrobić.
    Przy okazji Wasze zdjęcia są dowodem na to, że zima może być piękna i nie należy na nią jedynie marudzić. Kiedy my mówimy, że jeździmy na Bałkany zimą, to ludzie patrzą się na nas jak na wariatów, bo przecież ta pora roku jest „be” i najlepiej w jej trakcie nic nie robić. A prawda jest taka, że zima może być naprawdę piękna i dawać nam sporo radości. Tylko trzeba chcieć.

  3. Krystian napisał(a):

    Ale genialna pogoda Wam dopisała! Jednego czego mi brakuje w tej relacji to zdjęcia Waszego zakopanego auta 😀 Zazdroszczę Czechom ich aktywnego trybu życia. Widać, że turystyka górska jest dla nich sprawą bardzo ważna i co więcej korzystają z niej przez co jeszcze bardziej może się rozwijać i wszystko jest bardziej zadbane 🙂

  4. Pięknie pokazaliście te tereny! Z jednej strony jestem takim zmarzluchem, że zwiedzanie świata zimą totalnie mnie przeraża, z drugiej jednak, jestem zauroczona tym jak pięknie to wszystko potrafi wyglądać ♥ bajka!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s