GŁÓWNA, LIBAN
Dodaj komentarz

Liban. Co zobaczyć. Główne atrakcje kraju. Informacje praktyczne.

Liban ciężko obecnie zaliczyć do popularnych kierunków turystycznych. Tym, którzy Libanu nie znają trudno nawet wyobrazić sobie, że w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku kraj ten chętnie odwiedzały gwiazdy kina, politycy i światowa śmietanka towarzyska. Z kolei tych, którzy w Libanie byli, fakt ten zupełnie nie dziwi.

Bliskowschodni Liban leży nad Morzem Śródziemnym granicząc od północy i wschodu z Syrią, a od południa z Izraelem. Stolicą kraju jest Bejrut.

Liban to wyjątkowo zróżnicowany kraj, oferujący wszystko to o czym marzą turyści – od ośrodków narciarskich po urokliwe nadbrzeżne miasteczka. Do tego starożytne ruiny, cuda natury w postaci wspaniałych wodospadów i pięknych jezior oraz kuchnia, która pobudza wszystkie zmysły.

Niestabilna sytuacja polityczna sprawia jednak, że kraj ten postrzegany jest, jako niebezpieczny i ryzykowny kierunek podróży. Tymczasem to właśnie w Libanie można się spotkać z niezwykłą gościnnością i życzliwością mieszkańców (przynajmniej takie są nasze doświadczenia). Przed podróżą trzeba się jednak upewnić co do aktualnej sytuacji wewnętrznej oraz nastrojów w regionie.

W Libanie spędziliśmy siedem dni, w czerwcu 2022. Skorzystaliśmy z bezpośredniego połączenia lotniczego jakie z Polski do Bejrutu oferuje LOT.

Na miejscu wynajęliśmy samochód. Podróż autem po Libanie to świetny sposób na zwiedzanie tego niewielkiego, ale bogatego w atrakcje kraju.
Warto jednak wspomnieć kilka słów o lokalnym stylu jazdy.

Główna zasada – zapomnij o zasadach (tych z kursu na prawo jazdy), bądź czujny jak ważka i spodziewaj się niespodziewanego. Jazda pod prąd (najczęściej prawym pasem) – widocznie nawrotka jest za daleko, piesi przebiegający przez autostradę – spokojnie to nie samobójcy, sami się pilnują, wyprzedzanie prawym pasem – normalka. Kiedy się to zrozumie, człowiek zaczyna postrzegać jazdę po libańskich drogach jako płynny oraz, o dziwo, bezkolizyjny taniec, i nawet powieka mu nie drgnie gdy skręca w prawo, mając lewą wolną, a w ostatniej chwili zauważa jadący pod prąd motorek.

Podczas podróży po Libanie naszą główną bazą wypadową był Bejrut. Ze względu na stosunkowo nieduże odległości od zwiedzanych miejsc, kilkakrotnie wracaliśmy na nocleg do wynajętego w stolicy apartamentu.

I jeszcze jedna bardzo ważna kwestia pod kątem budżetu podróży – różnice między oficjalnym a czarnorynkowym kursem dolara. Nie wiedząc jak potrafią być duże, można nieźle popłynąć na kasie. Podczas naszego pobytu oficjalny kurs dolara wynosił 1.500 funtów libańskich. Na czarnym rynku dolar osiągał nawet 37.000.
Dolary można bez problemu wymienić w prawie każdym sklepie.

A teraz czas na plan naszego pobytu oraz opis miejsc, w kolejności, w jakiej do nich dotarliśmy w trakcie podróży.

1 DZIEŃ lot Kraków-Bejrut, przejazd i zwiedzanie Bylbos, jeziorko Chouwen, wodospad Baatara, nocleg w Trypolis,
2 DZIEŃ Trypolis, Batroun, nocleg w Baszarri,
3 DZIEŃ Kurnat as-Sauda 3088 m n.p.m. – najwyższy szczyt Libanu, Las Bożych Cedrów, nocleg w Baszarri,
4 DZIEŃ Wadi Kadisza, nocleg w Bejrucie,
5 DZIEŃ Baalbek, Andżar, kolacja w Bylbos, nocleg na Bejrucie,
6 DZIEŃ Sydon, Tyr, nocleg na Bejrucie,
7 DZIEŃ zwiedzanie Bejrutu, lot Bejrut-Kraków.

BYLBOS
Założone przez Fenicjan Bylbos, uznawane jest za jedno z najstarszych, zamieszkanych nieprzerwanie od ponad 7 tysięcy lat, miast na świecie. Bylbos to ukwiecone, nadmorskie miasteczko z portem i malowniczą starówką pełną knajpek oraz sklepików z pamiątkami. Można się tu poczuć jak w którymś z urokliwych europejskich kurortów. Główną atrakcją Bylbos są wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Unesco stanowiska archeologiczne, wśród nich antyczne ruiny oraz cytadela pamiętająca czasy krzyżowców.

JEZIORKO CHOUWEN
Ukryte w kanionie szmaragdowe jeziorko Chouwen, zachwyca kolorem i malowniczym położeniem. Dodatkowo sam dojazd wąskimi serpentynami nad przepaścią to atrakcja przyprawiająca o szybsze bicie serca. Wystarczy godzinny spacer leśną ścieżką i już można chłodzić rozgrzane stopy w wodach jeziora. Po powrocie czeka nagroda w postaci placków manakish w lokalnej knajpce.

WODOSPAD BAATARA
Wodospad Baatara zwany Otchłanią Trzech Mostów to cud natury, rzucający na kolana za sprawą niezwykłej formy i piękna. Spadająca woda przelatuje przez trzy skalne łuki znikając w czeluści tutejszej jaskini. Wodospad Baatara to miejsce, które obowiązkowo trzeba zobaczyć podczas podróży po Libanie.

TRYPOLIS
Trypolis to po Bejrucie drugie pod względem wielkości miasto Libanu, zamieszkane w większości przez muzułmanów i kontrolowane przez Hezbollah.
Miejsca polecane jako warte zobaczenia w Trypolisie – łaźnie, karawanseraje, meczety – szczególnie zachwycające nie są. Dużo ciekawsze jest toczące się wokół nich życie. Obwieszone plakatami wyborczymi i tonami kabli budynki, wysłużone samochody, sklepiki i warsztaty otwarte na ulicę, a także działający od wieków suk z labiryntem wąskich uliczek i niezliczoną ilością stoisk z owocami, słodkimi wypiekami oraz wszelkiej maści towarem. Tu, widok mężczyzn naprawiających materac na środku miejskiego placu nikogo nie dziwi. Podobnie jak uzbrojonych żołnierzy leniwie pilnujących wyznaczonych miejsc.
Dobrym punktem widokowym na miasto są mury tutejszej cytadeli, pamiętającej czasy krzyżowców.

BATROUN
Nadmorskie miasteczko z katedrą, portem i latarnią morską, o prawdziwie europejskim klimacie. Widok z promenady w porcie na zakotwiczone łodzie i fasadę katedry św. Szczepana jest wręcz pocztówkowy. W obrębie starego miasta nie brak malowniczych uliczek i eleganckich restauracji.

BASZARRI
Zawieszone nad głębokim kanionem na wysokości 1400 m n.p.m. Baszarri, zachwyca swoim położeniem i przywołuje na myśl szwajcarskie kurorty. Dla nas miasteczko stanowiło bazę wypadową do jednodniowej wycieczki na najwyższy szczyt Libanu Kurnat as Sauda oraz do Lasu Bożych Cedrów.
Baszarri to również brama do Świętej Doliny Wadi Kadisza.

KURNAT AS-SAUDA
Mierzący 3088 m n.p.m., Kurnat as Sauda to najwyższy szczyt Libanu. Na jego wierzchołku znajduje się obelisk z tablicą. Latem w okolice szczytu można podjechać quadem.
Na Kurnat as Sauda wchodziliśmy wiosną, startując z parkingu na wysokości ok. 2042 m n.p.m., i kierując się najpierw w stronę dolnej, a później górnej stacji kolejki. Podczas akcji górskiej pogoda była mega dynamiczna – wiało jak diabli, do tego gęsta mgła i płaty śniegu utrudniające orientację na nieoznakowanym szlaku. Cała akcja zajęła nam ponad 10 godzin (z przerwami). Przez cały ten czas byliśmy na trasie jedynymi turystami.

LAS BOŻYCH CEDRÓW
Las Bożych Cedrów to rezerwat drzew będących symbolem Libanu. Dziś jest to niewielki lasek, stanowiący skromną pamiątką dawnych czasów, kiedy to cedry porastały zbocza okolicznych gór.

WADI KADISZA
Jeżeli kogoś zachwyca Chochołowska, to Wadi Kadisza to dopiero jest sztos.
Święta Dolina, czyli Wadi Kadisza od ponad 1600 lat stanowi miejsce lokalizacji chrześcijańskich monastyrów. Biegnie tędy długodystansowy szlak. Dla tych, którzy mają do dyspozycji tylko kilka godzin, świetną propozycją będzie przejście odcinka od parkingu do klasztoru Our Lady of Qannoubine. Ten ostatni to sielska, malownicza miejscówka. Tylko zmumifikowane ciało patriarchy, spoczywające w jednej z cel, nie pasuje do tego uroczego obrazka. Powyżej klasztoru jest jeszcze sanktuarium i fantastyczny punkt widokowy.

BAALBEK
Nazwa Baalbek pochodzi od imienia fenickiego bóstwa Baala. W czasach hellenistycznych miasto znane było jako Heliopolis i stanowiło główny ośrodek kultu triady bogów: Jowisza, Wenus i Bachusa. Dziś ten antyczny kompleks posiada jedną z najlepiej zachowanych świątyń rzymskich.
Pozostałości świątyń robią niesamowite wrażenie swoją wielkością, kunsztem detali, stanem w jakim się zachowały. Łatwo sobie wyobrazić jak wspaniałe musiało być to miejsce dwa tysiące lat temu.
Miasto Baalbek wraz z Doliną Bekaa nadzorowane jest przez Hezbollah.
Po drodze mijamy kilka punktów kontrolnych. Znamy to już z wcześniejszych tras po Libanie. Grzecznie zwalniamy, otwieramy okno w samochodzie i kierujemy swe oblicza w stronę uzbrojonego żołnierza, czekając aż ten obojętnym skinieniem głowy lub ruchem ręki pozwoli nam jechać dalej.

ANDŻAR
Andżar, z antycznego świata przenosi do czasów panowania dynastii Umajjadów. Pozostałości założonego przez nich w VII wieku miasta to kolejna atrakcja doliny Bekaa. W łagodnym popołudniowym słońcu romantyczne ruiny na tle górskiego krajobrazu prezentują się zachwycająco.

SYDON
Sydon, inaczej Sajda to jedno z najstarszych miast-państw Fenicjan.
Najbardziej charakterystycznym punktem miasta jest cytadela, zwana Zamkiem Morza – czyli wzniesiona w XIII wieku twierdza na wyspie.
W pobliżu starówki znajduje się największy w mieście karawanseraj. Kiedyś gdy zatrzymywały się w nim karawany pewnie tętnił życiem, dziś raz na czas zajrzy tu jakiś turysta. Dużo ciekawiej jest na zewnątrz, w wąskich uliczkach starego miasta, pełnych straganów i sklepików. Można się tu szwendać godzinami, obserwując codzienność mieszkańców Sydonu.

TYR
W starożytności Tyr był najsłynniejszym fenickim ośrodkiem. Antycznych pozostałości jest tu sporo – od zabytkowych ruin ze słynną kolumnadą palestry, po kompleks Al Bas z drogą rzymską, nekropolią, łukiem triumfalnym i ogromnym hipodromem. Ten ostatni mimo, że zachowały się po nim jedynie fragmenty trybun, wciąż robi niesamowite wrażenie. Warto również zajrzeć do tutejszego portu. Można tu trafić na ulicznego sprzedawcę ciastek z blachy. Smakują jak z najlepszej cukierni.

BEJRUT
Warte zobaczenia miejsca w Bejrucie nie rzucają na kolana, jednak fajnie przenoszą w różne epoki i klimat – raz arabski, raz śródziemnomorski.
Meczet Mohammed Amin w centrum miasta przywodzi na myśl Stambuł. Tuż obok niego stoi prawosławny kościół, prawie jak w Gruzji.
Wspomniany meczet to chyba jedyne miejsce w okolicy, w którym coś się dzieje, gdzie gromadzą się ludzie. Pozostałe budynki w pobliżu Martyrs’Square są opustoszałe, nadal widać na nich ślady kul. Część ulic jest zamknięta, podobnie jak cały Plac de l’Etoile. Miejsca te były i są świadkami licznych zamieszek i starć.
Z centrum Bejrutu warto skierować się w stronę nadmorskiej promenady, a potem ruszyć na spotkanie z jedną z głównych atrakcji miasta, czyli Gołębich Skał. W świetle zachodzącego słońca dwie wynurzające się z wody skały wyglądają niezwykle malowniczo.

Dobrą opcją w upalne dni jest ucieczka z centrum Bejrutu na jego obrzeża. Najgorętszą porę dnia można przeczekać w chłodzie i mrokach jaskiń Jeita. Jaskinie są gigantyczne, stalaktyty i stalagmity przeogromne, podświetlone – wyglądają jak sceneria z filmu science fiction. Nieziemski widok.

Dodaj komentarz