WŁOCHY, ZWIEDZAJĄC EUROPĘ
Dodaj komentarz

Włochy/Sycylia. Wyspa Ortygia – co zobaczyć w najstarszej części Syrakuz

Syrakuzy. Kto z nas nie słyszał tej nazwy na lekcjach historii? Dzisiejsze Syrakuzy, czyli dawna grecka kolonia położna w południowo-wschodniej części Sycylii, nadal nawiązują w atmosferze do swoich starożytnych korzeni, a miasto i jego okolica nazywane są nawet grecką Sycylią.

Dla nas Syrakuzy to przede wszystkim wyspa Ortygia (wł. Isola di Ortigia). Wyspę z lądem łączy wąski przesmyk i dwa mosty – Ponte Umbertino oraz Ponte Santa Lucia. Ortygia to najstarsza część Syrakuz z przepięknym Piazza del Duomo, którego ozdobą jest katedra Santa Maria delle Colonne. Katedra powstała na pozostałościach antycznej świątyni Ateny, a w jej wnętrzu nadal można podziwiać piękne doryckie kolumny. Piazza del Duomo przed katedrą to rozległy plac otoczony jasnymi barokowymi fasadami świątyń i pałaców, z kilkoma restauracjami, których stoliki skrywa cień chroniących przed ostrym słońcem parasoli.

W Ortygii spędziliśmy niezapomniany wieczór przy lampce Aperolu i doskonałym jedzeniu w jednej z wciśniętych w wąską uliczkę knajpek (tej na zdjęciu z flagami Sycylii).

Następnego dnia powtórzyliśmy spacer po urokliwych zaułkach wyspy oraz jej najważniejszych, zabytkowych miejscach takich jak ruiny świątyni Apollina, twierdza Castello Maniace, Fontanna Diany (Fontana di Diana) na Placu Archimedesa (Piazza Archimede), Giudecca, czyli dawna dzielnica żydowska czy Źródło Aretusy, w którym rośnie papirus.

Najwięcej radości sprawiła nam jednak wizyta na targu rybnym. Uwielbiamy miejsca o tak autentycznej atmosferze! Gdy tylko jest okazja chętnie zanurzamy się w ten gwarny, pełen kolorów i zapachów świat.

Tak było i tym razem – od stoisk z przyprawami, przez stragany z soczystymi owocami i dorodnymi warzywami, a potem „dział rybny”, dotarliśmy na sam koniec targu, gdzie ulokował się sklep i knajpka Fratelli Burgio.
W pierwszym z nich znajdziecie wszystko, czym rozpieszcza podniebienia kuchnia Italii. Sklepowe półki dosłownie uginają się od włoskich specjałów. Z kolei na zewnątrz – przy stolikach ustawionych w pobliżu straganów z widokiem na port, można przekąsić przyrządzane na miejscu, cudownie apetyczne przystawki w stylu tapas, kanapki, czy sałatki.
Oczywiście nie mogliśmy sobie odmówić posiłku w tym miejscu. To był prawdziwy raj dla oczu i podniebienia!

I jeszcze praktyczna kwestia – ze względu na zabytkowy charakter oraz problemy z miejscem do parkowania wyspę najlepiej zwiedzać pieszo. Jeżeli tak jak my zdecydujecie się na nocleg w jednym z hotelików Ortygii, a do miasta dotrzecie wypożyczonym samochodem, będziecie mogli zostawić auto przy wjeździe do tej części Syrakuz. Miejsca wymalowane białą farbą są bezpłatne, a niebieską płatne.

Na koniec informacja dla tych, którzy podążają szlakiem miejsc wpisanych przez UNESCO na listę światowego dziedzictwa – Ortygia, podobnie jak i inne antyczne zabytki Syrakuz, znalazła się na niej w 2005 roku.

Dodaj komentarz