Informacja o tym, że mieści się na terenie Polski, była dla nas równie zaskakująca co fantazyjny wygląd tej budowli. Bo czy to możliwe, aby zamek rodem z disneyowskich bajek, lub książek o Harrym Potterze, mógł znajdować się w zasięgu jednodniowej wycieczki? Otóż tak! Wystarczyło odbić 20 kilometrów od A4 za Opolem, by na drodze pomiędzy Prudnikiem a Krapkowicami, znaleźć to miejsce. Z przeanalizowaną trasą dojazdu i historią obiektu w głowach, w prawdziwie baśniowym stylu rozpoczęliśmy sierpniowy długi weekend. Naszym celem stał się zamek w Mosznej.
Co tu dużo pisać, historia zamku w Mosznej nie jest równie bogata, jak wygląd który budowla ta prezentuje. Nie znaczy to, że brak w niej ciekawych epizodów. Co prawda Moszna według legendy należeć miała do Zakonu Templariuszy, a pałac (stanowiący środkową część budowli i przed laty częściowo strawiony przez pożar) pochodzi z I połowy XVIII wieku, ale już pozostałe części budowli mają niewiele ponad 100 lat. Przez ten czas zamek w Mosznej był miejscem polowań cesarza Niemiec Wilhelma II, świadkiem utraty części fortuny przez swego właściciela, a nawet ośrodkiem leczenia nerwowo chorych.
Tak czy inaczej obecny wygląd kompleksu to zasługa Franza Huberta Tiele-Winckler, wnuka górnika z kopalni srebra „Fryderyk” w Tarnowskich Górach. Dzięki małżeństwu z bogatą wdową dziadek Franza Huberta, zyskał nie tylko kontrolę nad jej majątkiem, ale i tytuł szlachecki. Córka tej pary wyszła za mąż za Huberta von Tiele, który w 1866 roku zakupił Moszną. W 1896 roku, jego syn, wspomniany Franza Hubert, po pożarze który dotknął część dawnego, barokowego pałacu, rozpoczął odbudowę, a raczej gruntowną przebudowę budynku.
Patrząc na zamek, jedno słowo ciśnie się na usta. Bajka? Tak, to też. Ale przede wszystkim: eklektyzm. Stylów, jakich można się tu doszukać jest sporo. Od baroku, który króluje w środkowej części budowli, przez neogotyk i neorenesans na jej skrzydłach.
365 pomieszczeń i 99 wież – fantazja Franza Huberta, twórcy obecnego wyglądu zamku, niemal dorównuje tej, jaką wykazała się J.K. Rowling, kreując niezwykły świat Harrego Pottera. Ba, zamek niemal do złudzenia przypomina szkołę magii, do której ten ostatni uczęszczał. Nie zdziwi zatem fakt, że miejsce to upodobali sobie właśnie młodzi czarodzieje. A poza nimi – młode pary, realizujące w baśniowej scenerii wymarzone wesela, lub przynajmniej sesje ślubne.
Atrakcji, jakie oferuje to miejsce, jest niemało. Informacje o nich znajdują się na oficjalnej stronie zamku. Dla nas zwiedzanie Mosznej oraz spacer po przylegającym do niej parku, stały się miłym wstępem do długiego weekendu i podróży na zachodnie rubieże Polski.
Pięknie pokazaliście zamek. My wybraliśmy się na zwiedzanie w czwartek po weekendzie, o którym mówicie. Pogoda dopisała. Zamek piękny, robi niesamowite wrażenie z zewnątrz, szczególnie starsze skrzydło. Wewnątrz niestety dość ubogo za prawą wykradzenia wszelkich dóbr przez armię czerwoną. Sam dwór jest wspaniały miejscem na relaks, ale uważamy, że był najsłabszą cześcia naszej wycieczki. Poza fontanna i ładnie przystrzyżonego trawnika, można było się przejść laskiem, nie szczególnie urokliwym. Tak czy inaczej, zamek warty odwiedzenia, a po zwiedzaniu można wyskoczyć do Czech na pyszny obiad 🙂 Pozdrawiamy!
Obiad u czeskich sąsiadów – o tym nie pomyśleliśmy 😉
zamek który nadal na mnie czeka
Łatwo to zmienić 😉
Zamek – oczywiście – piękny, zawsze podziwiam go na zdjęciach. Ale dopiero teraz zauważyłem tę małą szklarnię. Cudo!
Tak, do zamku przylega szklana oranżeria. Szczególnie atrakcyjna zimą.
Marzy mi się tam wizyta od lat 🙂 nie jest to zbytnio na moim szlaku zwiedzania, ale pewnie któregoś dnia zawitam i tam 🙂 czytałam, że tam można zorganizować sobie nocleg, więc pewnie zażyczę sobie „wieczór dla księżniczki” 🙂
Świetny pomysł. Do tego kąpiel różana i masaż olejkiem różanym, jak na księżniczkę przystało 😉
http://www.moszna-zamek.pl/index.php/o-zamku/odnowa-biologiczna
Bajkowe miejsce! Piękne zdjęcia 😉
Dziękujemy 🙂