GŁÓWNA
Dodaj komentarz

Turcja. Co warto zobaczyć. Główne atrakcje

Turcja zachwyca różnorodnością. Tu, tętniące życiem bazary i gwarne nadmorskie kurorty spotykają się z ciszą meczetów oraz skupieniem wirujących w transie derwiszy, a bogactwo zabytków dorównuje zmienności krajobrazów. Kraj ten jest jak pudełko z baklawami – różne smaki i aromaty podróży po nim tworzą słodką kompozycję doznań, które uzależniają i każą wracać po więcej.

Turcja to kraj ogromny, dwa i pół razy większy od Polski. Trudno więc oczekiwać, że uda się zobaczyć wszystkie jego atrakcje podczas jednej podróży, w dodatku takiej w ramach przysługującego urlopu.  Nam się to jeszcze nie udało, mimo że odwiedziliśmy Turcję już kilka razy.

Ten wpis to zatem subiektywny wybór atrakcji, które najbardziej nas interesowały. Zamiast nadmorskich kurortów postawiliśmy na naturę, zabytki oraz miejscówki z klimatem i duszą. Teraz chcemy pokazać Wam te miejsca – może również u Was trafią na podróżniczą listę must see.

Na tureckiej ziemi postawiliśmy nasze stopy kilkukrotnie. Najczęściej były to wizyty w Stambule, z reguły w ramach międzylądowań na trasach obsługiwanych przez Turkish Airlines.

Nie mogło też zabraknąć wyprawy na najwyższy szczyt Turcji – Ararat, której opis znajdziecie w tym wpisie.

W końcu wybraliśmy Turcję, jako kierunek podróży na majówkę. I była to wyjątkowo dłuuuga majówka, która trwała … 12 dni.

Skorzystaliśmy z promocji linii lotniczej Pegasus na trasie Kraków-Ankara-Kraków.

Na miejscu wypożyczyliśmy samochód. Ze stolicy kraju ruszyliśmy w stronę jego południowo-wschodnich rubieży, tuż przy granicy z Syrią. W sumie przejechaliśmy 3 tysiące kilometrów, odwiedzając klimatyczne orientalne miejscówki (Sanliurfa, Mardin), starożytne ruiny, tajemniczy kurhan na górze Nemrut, baśniową Kapadocję oraz ośrodek wirujących derwiszy Konyę i słone jezioro Tuz.

Kulinarnie Turcja zachwyciła nas słynnymi śniadaniami (kahvaltı) – niezwykle obfitymi i różnorodnymi. Tureckie śniadania to prawdziwa celebracja poranka, z serami, oliwkami, świeżym pieczywem, menemenem (rodzaj jajecznicy z pomidorami i papryką), miodem i gorącą herbatą podawaną w charakterystycznych szklaneczkach.

Co do innych kulinarnych atrakcji – listę najsłynniejszych dań w Turcji otwiera oczywiście kebab (grillowane mięso w różnych odsłonach), dalej lahmacun (cienki placek z mięsem), mantı (małe pierożki z jogurtem) oraz meze (zestaw drobnych przekąsek). Na deser obowiązkowo baklava – słodka królowa deserów.

A teraz kilka słów o pogodzie w kontekście naszej tureckiej majówki. Maj to dobry okres na podróżowanie po Turcji, jest zielono, na ogół słonecznie i ciepło. Poranki oraz wieczory bywają jednak chłodnie, szczególnie w rejonach górskich.

Najbardziej uniwersalne miesiące na wyjazd do Turcji to właśnie maj-czerwiec i wrzesień-październik.

A teraz czas na plan naszej podróży:

1 DZIEŃ przylot Ankary, nocleg na miejscu,
2 DZIEŃ przejazd do Sanliurfy, wieczorne zwiedzanie, nocleg na miejscu,
3 DZIEŃ zwiedzanie Sanliurfy, Göbekli Tepe, miasteczka Harran, powrót na nocleg do  Sanliurfy,
4 DZIEŃ przejazd do Mardin, po drodze zwiedzanie kompleksu Dara, zwiedzanie Mardin, nocleg na miejscu,
5 DZIEŃ zwiedzanie Mardin, przejazd do Nemrut Dağı, zachód słońca, nocleg w okolicy,
6 DZIEŃ wschód słońca na Nemrut Dağı, przejazd do Uçhisar,
7-9 DZIEŃ zwiedzanie Kapadocji, noclegi w Uçhisar,
10 DZIEŃ przejazd do Konyi, nocleg
11 DZIEŃ przejazd do Ankary, po drodze zwiedzanie jeziora Tuz, nocleg w Ankarze,
12 DZIEŃ lot Ankara-Kraków.

Jeżeli jednak zamiast planować podróż na własną rękę, wolicie zorganizowane wyjazdy to bogatą ofertę wycieczek i wczasów w Turcji oferuje ITAKA

STAMBUŁ
Miasto, które dosłownie i w przenośni łączy Wschód z Zachodem. Orientalne i europejskie zarazem, tętniące życiem, pełne zabytkowych pałaców, meczetów oraz bazarów z barwną ceramiką, lampionami, przyprawami i mnóstwem lokalnych słodkości.
Zawsze chętnie tu wracamy odkrywając za każdym razem inne jego zakątki.
Punkt obowiązkowy zwiedzania Stambułu to naszym zdaniem Hagia Sophia – wczesnochrześcijańska świątynia (z czasów, gdy Stambuł znany był jako Konstantynopol), zamieniona w meczet, obecnie pełniąca rolę muzeum. W pobliżu Hagi Sophii znajdują się kolejne must see, czyli Błękitny Meczet oraz Wielki Bazar.

Warto odwiedzić któryś z imponujących pałaców – Topkapi lub Dolmbahcze, a następnie przespacerować się mostem Galata do wieży o tej samej nazwie.
Na koniec słynna kanapka z rybą nad brzegiem Bosforu. Kulinarnie doświadczenie słabe, ale klimat miejsca niepowtarzalny.

SANLIURFA
Do Sanliurfy dotarliśmy podczas naszej majówki pokonując samochodem w dziewięć godzin 800-kilometrową trasę z Ankary.
Sanliurfa (w skróce Urfa) to jedno z najstarszych miast w Turcji, nazywane często miastem proroków. Jest tu słynna grota narodzin Abrahama oraz Balıklıgöl, Staw Świętych Ryb (w miejscu tym według legendy król Nemrut skazał Abrahama na śmierć na stosie – za sprawą boskiej interwencji płomienie zamieniły się w wodę, a polana w karpie). W Sanliurfie jest także miejsce zwane studnią Hioba, ze źródłem i grotą, gdzie według tradycji prorok Hiob miał mieszkać, cierpliwie znosząc próby swej wiary.

Wstęp do Groty Abrahama to symboliczny koszt 10 lir (TRY)/os.

Nad miastem góruje zamek z dwiema słynnymi kolumnami. Według legendy to z nich, niczym z procy, prorok Abraham miał zostać wystrzelony w kierunku płonącego stosu (który, jak już wiemy ostatecznie zamienił się w jezioro).
Sanliurfa to wyjątkowo urokliwa miejscówka, a wieczorna panorama miasta oglądana z punktu widokowego na wzgórzu zamkowym, zapewne skutecznie skradnie –tak jak to się stało w naszym przypadku – Wasze serca.

GÖBEKLI TEPE
Wspomniana wcześniej Sanliurfa to świetna baza wypadowa do zwiedzania m.in. Göbekli Tepe (15 km od miasta), uznawanego za najstarszy znany kompleks świątynny na świecie, datowany na ok. 9600 p.n.e.
Göbekli Tepe to rozległy zespół kamiennych kręgów z ogromnymi, misternie rzeźbionymi megalitycznymi filarami, ozdobionymi wizerunkami zwierząt i symbolami geometrycznymi.
Naukowcy uważają, że miejsce to pełniło funkcje świątynne i rytualne, a jego budowa wymagała niezwykłej organizacji społecznej ludzi z epoki neolitu, czyli czasów poprzedzających osiadły tryb życia.
Obecnie główny kompleks jest zadaszony, zwiedza się go przemieszczając po kładkach widokowych otaczających wykopaliska. Na zwiedzanie Göbekli Tepe warto przeznaczyć 1,5-2 godziny. Cena biletu wstępu to 900 lir (TRY)/os.

HARRAN
Do Harranu – o którym wzmianki znajdziemy w Biblii oraz wczesnych źródłach arabskich – dotarliśmy podobnie jak do kompleksu Göbekli Tepe z Sanliurfy (ok. 44 km od miasta).
Dzisiejszy Harran to przede wszystkim fotogeniczna wioska z tradycyjnymi stożkowymi domami z cegły mułowej. Miejsce lekko trąci komercją (opłaty za wstęp do niektórych obiektów, działające wewnątrz nich sklepiki), mimo to zdecydowanie warto tu zajrzeć.

Nieopodal wioski zobaczyć można ruiny, świadczące o dawnej świetności Harranu (wstęp bezpłatny). Do dzisiaj zachowały się tylko fundamenty i fragmenty dawnych budynków, m.in. uniwersytetu – jednego z najważniejszych średniowiecznych ośrodków nauki, w którym zgłębiano tajniki astronomii, matematyki i filozofii. Pozostałości te, pozwalają poczuć wyjątkową atmosferę miejsca, które kiedyś przyciągało uczonych z całego Bliskiego Wschodu.
Zwiedzanie okolicy ze zdjęciami zajęło nam prawie 3 godziny.

DARA
W drodze z Sanliurfy do Mardin odwiedziliśmy kompleks Dara (ok. 30 km od Mardin), zwany Małą Petrą.
Dara Antik Kenti to jedno z najbardziej imponujących stanowisk archeologicznych w południowo-wschodniej Turcji. W czasach Bizancjum znajdowała się tu ważna forteca i miasto graniczne.

Kompleks tworzą starożytne ruiny z nekropoliami wykutymi w skale (podobnymi do tych z Petry w Jordanii), pozostałości murów obronnych i bram. Miejscem wyjątkowym są ukryte pod ziemią gigantyczne cysterny na wodę – wsparte na potężnych kamiennych kolumnach.
Zarezerwujcie minimum 3 godziny na zwiedzanie głównych obiektów tego kompleksu, bo miejsce jest wyjątkowe, a teren dość rozległy (przydadzą się wygodne buty i zapas wody). Wstęp bezpłatny.

MARDIN
Mardin było kolejnym, najdalszym celem na naszej trasie (200 km od Sanliurfy).
Spektakularnie położone na wzgórzu miasto, góruje na rozległymi równinami Mezopotamii. Tym co zachwyca w Mardin jest klimatyczna zabudowa z wąskimi uliczkami, medresami i meczetami oraz swoista mieszanka kultur – przez wieki żyli tu obok siebie Turcy, Arabowie, Kurdowie, Ormianie i Asyryjczycy.


W Mardin koniecznie odwiedzić trzeba medresę Zinciriye, by z jej dachu podziwiać widok na równiny Mezopotamii oraz minaret meczetu Ulu Cami, a ogromną kopułę medresy mieć dosłownie na wyciągnięcie ręki.

NEMRUT DAĞI
Nemrut Daği to, znajdujący się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, starożytny kurhan otoczony górami. Dwa z trzech tarasów przylegających do kurhanu nadal ozdobione są pozostałościami rzeźb z czasów króla Antiocha I. Monumentalne głowy persko-greckich bogów oraz samego Antiocha I trwają w tym miejscu od I w. p.n.e. Miejscówka jest absolutnie niezwykła. Mieliśmy to szczęście, że udało nam się być tu zarówno o zachodzie, jak i o wschodzie słońca. To było przeżycie z gatunku tych niezapomnianych.

Z parkingu do tarasów (zachodniego lub wschodniego) dojdziecie w 20-30 minut. Bilet wstępu kosztuje 10 euro/os.

KAPADOCJA
Ta kraina jest jak z innej planety. Bardziej przypomina twór wyobraźni szalonego artysty, niż dzieło natury.
Godzinami można tu wędrować przez doliny (np. Dolinę Gołębi, Miłości, Mnichów, Red lub Rose Valley), usiane skałami o fantazyjnych kształtach, z wykutymi w ich wnętrzach kościołami pierwszych chrześcijan.
Podziemne miasta Kapadocji (np. Derinkuyu ) potrafią sięgać ośmiu poziomów w głąb ziemi. Poruszanie się w półmroku ich klaustrofobicznie wąskimi korytarzami to niesamowite doświadczenie.
No i te niezapomniane wschody słońca z dziesiątkami balonów wznoszących się w niebo nad dolinami – zachwyt!

W Kapadocji spędziliśmy 3 dni i zdecydowanie odczuwamy niedostyt tego miejsca.

Dla nas najbardziej wyjątkową miejscówką okazał się mały kościółek św. Marii w obrębie skalnego klasztoru Selime w Dolinie Ihlary. Dotarliśmy tam tuż przed zachodem słońca, wspinając się stromą ścieżką do jego wnętrza wykutego w wysokiej tufowej skale. O tej porze nie było już turystów – miejscowa starowinka mogła więc spokojnie wypasać owce w pobliżu monastyru.

Najwygodniejszą bazą wypadową do zwiedzania Kapadocji są miasta: Göreme i Uchisar.

KONYA
Konya to jedno z najważniejszych duchowych miast w Turcji. Znajduje się tu mauzoleum słynnego sufickiego mistyka i poety Rumiego (Mevlany), założyciela Zakonu Wirujących Derwiszów, dla których taniec jest drogą do osiągnięcia ekstazy i bliskości z Bogiem. Miejsce jest celem licznych pielgrzymek.

Do Konyi przyjechaliśmy ze względu na ceremonię sema. To co zobaczyliśmy w Melvana Cultural Center to nie było komercyjne show dla turystów. To był mistyczny rytuał i autentyczne duchowe przeżycie.

Ceremonie sema w Melvana Cultural Center odbywają się w soboty ok. 19.00, trwają 1-1,5 godziny. Bilety kupuje się na miejscu przed wydarzeniem (25 lir (TRY)/os.).
Hotele w Konyi oferują bilety na ten rodzaj przedstawienia – jednak w innych miejscach, z udziałem znacznie mniejszej liczby derwiszów i kilkukrotnie droższe.

JEZIORO TUZ  
Z Konyi ruszyliśmy w stronę Ankary, po drodze zahaczając o słone jezioro Tuz – drugie co do wielkości jezioro w kraju i jedno z najbardziej zasolonych na świecie, z zawartością soli sięgającą 32,9%. Przy odpowiedniej pogodzie woda nabiera pięknego różowego koloru.

To było fajne przeżycie spacerować brzegiem jeziora, gdy zamiast piasku pod stopami szeleściły kryształki soli.

PAŁAC ISHAKA PASZY, ARKA NOEGO, ARARAT
Pałac Ishaka Paszy to skarb północno-wschodniej Turcji, położony niedaleko granicy z Armenią. Ten majestatyczny kompleks z XVIII w., łączący architekturę osmańską i perską, malowniczo wznosi się nad okolicą. Nieopodal, według legendy miała osiąść po potopie Arka Noego( której rzekomy ślad można podziwiać w ramach tej samej wycieczki).
Tu historia i mit splatają się w niezwykłym krajobrazie, nad którym góruje Ararat – mierzący 5137 m n.p.m., najwyższy szczyt Turcji.

Dodaj komentarz